By zagrać w PLK, Legia musiałaby mieć 500 tys. zł na wykupienie tzw. dzikiej karty oraz umowy sponsorskie na kolejny milion zł. Działacze klubu od miesiąca twierdzili, że podpisanie umowy z hiszpańską firmą Acciona (49 proc. udziałów w Mostostalu Warszawa) jest kwestią najbliższych dni. - Warunkiem wykupu "dzikiej karty" było posiadanie jasnych i czytelnych umów sponsorskich, których na dzień dzisiejszy nie posiadamy. Dlatego nie będzie nas w tym roku w PLK - mówi działacz Legii Włodzimierz Całka. - Hiszpanie wchodzą na pewno, ale nadal nie wiadomo na jakich warunkach - dodaje.
Koszykarze Jacka Gembala w ostatni weekend nie zagrali w pierwszej kolejce I ligi z Siarką w Tarnobrzegu. Przełożyli mecz, bo liczyli na to, że działacze załatwią pieniądze na grę w PLK. Teraz powinni zagrać u siebie z Polpakiem Świecie. - Nie wiem, czy zagramy. Jeszcze nikt o tym z nami nie rozmawiał - podkreśla Gembal. Może się nawet okazać, że - jeśli w klub nie zainwestują Hiszpanie - zespołu nie będzie stać na I ligę.