Oni wywalczyli awans

Nicki Pedersen (26 lat)

Duńczyk był bardzo mocnym punktem zespołu, choć przytrafiały mu się głupie wpadki. Choćby te w spotkaniach z Unią w Tarnowie. W pierwszym meczu, jadąc na pierwszej pozycji, po trzech okrążeniach wyłączył gaz, bo myślał, że to już koniec biegu... Potem po jednym z wyścigów uderzył Janusza Kołodzieja, za co został przez sędziego wykluczony z udziału w spotkaniu. Trudno wyobrazić sobie jednak awans "Rekinów" do ekstraligi bez tego walecznego i widowiskowo jeżdżącego żużlowca.

Mariusz Węgrzyk (24 lata)

Krajowy lider RKM. W ubiegłym sezonie do jego postawy było sporo zastrzeżeń. Miał kłopoty z silnikami. W tym nie można o nim powiedzieć złego słowa. W decydujących momentach nie zawodził. Zawsze można było na niego liczyć. Zdobył najwięcej punktów na torach pierwszej ligi.

Rafał Szombierski (21 lat)

Niesamowity sezon! W jego przypadku wszystko kręciło się jak na karuzeli. Na początku roku miał być wyrzucony z zespołu za awanturę, jaką wywołał na obozie przygotowawczym. Kariera tego niezwykle utalentowanego zawodnika stanęła pod dużym znakiem zapytania. Z pomocą działaczy i trenera Jana Grabowskiego wziął się jednak w garść i pokazał, na co go stać. Zdobył brązowy medal indywidualnych mistrzostw świata, zadebiutował w cyklu Grand Prix. Należał do wyróżniających się zawodników RKM w tym sezonie, choć zdarzały mu się też potknięcia. Zdobył zaledwie trzy punkty w lipcowym meczu z Unią w Tarnowie.

Roman Poważnyj (27 lat)

Solidny punkt zespołu. Robił to, co do niego należało. Rosjanin stara się o polskie obywatelstwo i niewykluczone, że w przyszłym roku, podobnie jak Norweg Rune Holta, będzie jeździł z polską licencją.

Mariusz Staszewski (28 lat)

Kiepski początek rozgrywek. Potem jednak z meczu na mecz było już lepiej. Przełamał się w spotkaniu czwartej kolejki na swoim torze w Gorzowie, gdzie zdobył 12 punktów i był najlepszym zawodnikiem RKM. Jego zakontraktowanie przed sezonem było dobrym posunięciem.

Łukasz Romanek (20 lat)

Po paskudnym wypadku w zeszłym roku wydawało się, że sporo czasu minie, zanim wróci do pełnej dyspozycji. Tymczasem młody zawodnik szybko wrócił na tor, pomógł kolegom w wywalczeniu awansu, a sam stał się drugim rybniczaninem w historii, który zdobył młodzieżowe mistrzostwo Polski.

Roman Chromik (22 lata)

Tradycyjnie lepszy w spotkaniach u siebie niż na wyjazdach. Pierwszy rok w gronie seniorów może jednak zapisać na plus.

Adam Pawliczek (39 lat)

Coraz trudniej rywalizować mu z młodszymi o 20 lat zawodnikami, ale trudno wyobrazić sobie team z Rybnika bez tego z charakterem walczącego żużlowca. Jego doświadczenie nieraz przydawało się w trudnych momentach.

Łukasz Szmid (22 lata)

W innym pierwszoligowym klubie z pewnością mógłby liczyć na znacznie więcej startów. W RKM nie był się w stanie przebić się do podstawowego składu.

Adrian Śmieja (18 lat)

W tym sezonie zadebiutował na żużlowych torach. Przed nim jednak sporo pracy.

Marek Szczyrba (19 lat)

Pojawił się w składzie tylko raz - w meczu ze Stalą Gorzów. Nie miał szans na więcej startów.

Specjaliści od awansów

Adam Pawliczek

39-letni żużlowiec na ligowych torach w barwach ROW Rybnik zadebiutował... 21 lat temu! Ten doświadczony zawodnik może się pochwalić aż czterema awansami do żużlowej pierwszej ligi (od 2000 r. ekstraligi), w tym aż trzema w barwach rybnickiego klubu. Po raz pierwszy wywalczył awans w 1983 r., następny dziewięć lat później, a kolejny teraz. Na swoim koncie Pawliczek ma też awans do I ligi z ekipą GKM Grudziądz w 1995 r.

Nicki Pedersen

"Jeśli chcesz awansować do ekstraligi, zatrudnij mnie" - taką reklamę powinien na swojej stronie internetowej zmieścić 26-letni Duńczyk. To niewiarygodne, ale w trzech kolejnych latach ten widowiskowo i ostro jeżdżący żużlowiec wywalczył mistrzostwo I ligi w barwach trzech różnych klubów: w 2001 r. z zespołem Wybrzeża Gdańsk, rok później razem z ekipą ZKŻ Zielona Góra, a teraz z RKM. Woli startować w polskiej pierwszej lidze niż w ekstralidze. W styczniu Pedersen tłumaczył mi: - Startuję w czterech ligach: angielskiej, szwedzkiej, polskiej i duńskiej. Oprócz tego występuję także w cyklu zawodów Grand Prix. W tym roku czeka mnie aż 120 startów na torach całego świata. Dlatego zdecydowałem, że nadal będę jeździć w waszym kraju w pierwszej lidze. Wybrałem RKM, bo to profesjonalny klub, który słynie z dobrej organizacji. Działacze płacą od razu po każdym meczu. To ważne, bo żużel to dla mnie nie tylko rywalizacja, ale i biznes.

Nie wiadomo wiec, czy w przyszłym sezonie kibice w Rybniku ponownie będą oglądali walczącego o tytuł indywidualnego mistrza świata zawodnika.

zich

Copyright © Agora SA