W sobotę na boisku w Zamościu pojawili się Paweł i Piotr Brożkowie oraz Ekwueme, którzy dzień wcześniej grali w Warszawie w meczu z Legią, a także Tomasz Frankowski, Bartosz Iwan, Jacek Paszulewicz, Adrian Mrowiec i Lantane Ouadja.
Gwiazdy spod Wawelu nic specjalnego nie pokazały, ba, poza sytuacją z 4. min, gdy "Franek" trafił z kilku metrów w bramkarza Hetmana Marcina Manke, nie miały nawet sytuacji do zdobycia gola.
Z pewnością kibice w Zamościu w ogóle nie zobaczyliby bramki, gdyby nie błąd w 60. min Ouadji, który - będąc przy bocznej linii na wysokości pola karnego - podał piłką do... Bartosza Szepety. Zawodnik Hetmana minął obrońcę gości i strzelił w kierunku bramki. Do piłki, która otarła się jeszcze o bramkarza tuż przed linią, dopadł Tomasz Albinger i umieścił ją w siatce. Wcześniej (36. min), po strzale Łukasza Paulewicza piłka wylądowała na poprzeczce.