Było to niezwykłe spotkanie, którego dramaturgii nie powstydziłby się sam mistrz Alfred Hitchcock. Kibice, którzy przyszli do auli WSP, byli świadkami sportowej złości i takiej dawki emocji, której w historii spotkań częstochowianek w ekstraklasie jeszcze w historii nie było.
A to wszystko za sprawą ostatniej gry wieczoru, w której naprzeciw siebie stanęły Paulina Narkiewicz z WSP i Magdalena Górowska z Bronowianki.
Przy stanie 2:2 zawodniczki były skoncentrowane, gdyż od ich postawy zależało, która drużyna zainkasuje komplet punktów. Pierwszego i trzeciego seta wygrała Górowska, druga i czwarta odsłona należała do Narkiewicz. W piątej, decydującej, partii przy stanie 6:6... zgasło światło.
Zaczęły się nerwowe poszukiwania elektryka, gdyż - zgodnie z regulaminem rozgrywek - gospodarz miał jedynie 60 minut na usunięcie awarii.
Udało się, fachowiec zdążył, ale w tym czasie jeden z kibiców nie wytrzymał tak dużej dawki emocji i trzeba było wzywać pogotowie.
Po 45 minutach tenisistki ponownie podeszły do stołów, udało im się doprowadzić do stanu 9:9, kiedy znowu zapanowały ciemności.
Ostatecznie po kilku minutach wszystko wróciło do normy, jednak napięcia nie wytrzymała Narkiewicz. Ostatnie dwie piłki wygrała krakowianka i tym samym to tenisistki Bronowianki mogły się cieszyć z końcowego zwycięstwa.
- Takiego pecha to ja nie pamiętam - mówił po tym spotkaniu wiceprezes KU AZS WSP Wiesław Pięta. - Gdyby nie ta awaria, czuję, że udało by się nam pokonać krakowianki.
Partia po partii: Xu Jie - Magdalena Górowska 2:3 (11:6, 11:7, 6:11, 6:11, 9:11), Paulina Narkiewicz - Wanda Lityńska-Sidorenko 3:2 (4:11, 11:6, 11:8, 10:12, 11:5), Aleksandra Pięta - Marta Piłka 0:3 (1:11, 2:11, 2:11), Xu Jie - Lityńska-Sidorenko 3:2 (13:15, 8:11, 11:5, 11:4, 11:9), Narkiewicz - Górowska 2:3 (7:11, 13:11, 6:11, 11:9, 9:11).
KTS Elpe Eltex Tarnobrzeg - KU AZS AE Wrocław 3:0, Ośrodek PZTS Kraków - Górnik 09 MOSiR Mysłowice 1:3, GLKS WANZL Scania Nadarzyn - LUKS Orneta 3:1.