Piłka nożna: Groclin Grodzisk Wlkp. - Górnik Polkowice, sobota, godz. 16.30; Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Amica Wronki, sobota, godz. 19

Ponad jedna trzecia drużyn w ekstraklasie pochodzi z miasteczek, w których mieszka nie więcej niż 30 tys. mieszkańców. Cztery zespoły z tej grupy spotkają się ze sobą w najbliższej kolejce ligowej.

Grodzisk Wlkp. i Wronki są najmniejszymi miastami, w których występują zespoły I-ligowe. Od tego sezonu liczba małych miast z klubami w ekstraklasie poważnie się zwiększyła, bowiem wszyscy tegoroczni beniaminkowie (Górnik Łęczna, Górnik Polkowice i Świt Nowy Dwór Mazowiecki) pochodzą z miejscowości, w których mieszka w sumie niespełna 75 tys. ludzi.

Najmniejsze miasta z klubami w ekstraklasie

1. Grodzisk Wlkp. - 11,7 tys. mieszkańców

2. Wronki - 11,8 tys.

3. Polkowice - 22,2 tys.

4. Łęczna - 22,3 tys.

5. Nowy Dwór Maz. - 27,4 tys.

Czy przypadkiem jest, że Górnik z Łęcznej i oba wielkopolskie zespoły są po pięciu kolejkach w czubie I-ligowej tabeli? Na pewno obecność w czołówce Amiki i Groclinu specjalnie nie dziwi. - Wielkopolska jest teraz piłkarską potęgą i właśnie z niej powinien pochodzić mistrz Polski sezonu 2003/2004 - uważa były trener Dyskobolii Bogusław Kaczmarek. W Grodzisku Wlkp. i we Wronkach zbierają teraz plony sensownej polityki kadrowej i wzorowej organizacji.

Zaskoczeniem natomiast jest postawa Łęcznej, która jest liderem I ligi. Górnicza drużyna ma solidnego sponsora, jej występom towarzyszy ogromne zainteresowanie w całym niemal regionie (Lubelszczyzna), który cierpi na brak sukcesów piłkarskich. Łęczna ma solidnych piłkarzy, którzy póki co gwarantują jej sukcesy w lidze. Wyniki Górnika wynikają raczej z tego, że w Polsce łatwiej zdobywa się punkty dzięki grze z kontry, a taką taktykę preferuje trener łęcznian Jacek Zieliński. Ile jednak razy można działać z zaskoczenia? Wydaje się więc, że "pięć minut" Górnika w ekstraklasie niedługo się skończy.

Ze swojej przygody w ekstraklasie nie mogą być natomiast zadowoleni w Nowym Dworze i Polkowicach. Zarówno Świt, jak i Górnik słabiutko wystartowały w rozgrywkach. Ich postawa jest z kolei dowodem na to, że trudno w małych ośrodkach zbudować silny zespół. A przecież Polkowice (najbliższy rywal Groclinu) jeszcze niedawno były bezkonkurencyjne w II lidze! Okazuje się, że łatwiej znaleźć się w ekstraklasie, niż pokazać w niej coś ciekawego.

Świt (będzie w sobotę podejmował Amicę) przegrał 0:4 z Wisłą Kraków, a w pozostałych czterech meczach remisował. Oba zespoły walczą w ekstraklasie o przetrwanie, co na pewno nie sprzyja atrakcyjności ligi. Dużo ciekawsze wydają się dziś rozgrywki II ligi, gdzie niemal każda drużyna walczy o coś - wiele klubów bije się o awans, a reszta o utrzymanie się.

W sobotnich pojedynkach maluczkich (Groclin - Polkowice i Świt - Amica) będzie można porównać zespoły, które grają w lidze od kilku lat, i te, które właśnie do niej awansowały. Te drugie muszą udowodnić, że ich występy w ekstraklasie mają sens. Jak to zrobić? Przeciwko Amice i Groclinowi muszą zagrać odważniej i zacząć sprawiać sensacje, takie jak choćby sprawia dziś Łęczna.

Nie tylko w Polsce

W ekstraklasie Czech występuje zespół Chmel z miejscowości Blšany, która liczy zaledwie 926 mieszkańców. Jeszcze do niedawna w czeskiej I lidze grał też zespół Petra z Drnovic (1126 ludności), który mógł się pochwalić nowoczesnym stadionem. Obiekt został wybudowany 5 km od miasta, a nawet w pobliże stadionu nie docierały pociąg i autobusy. FK Dronvice są dziś w II lidze.

Chyba najsłynniejszym klubem z małego miasta jest AJ Auxerre, które liczy 41 tys. mieszkańców. Rywalizuje on w lidze francuskiej m.in. z zespołem EA Guingamp, które ma siedzibę w zaledwie ośmiotysięcznym miasteczku, a jeszcze w ubiegłym sezonie we francuskiej ekstraklasie występował Sedan (28 tys. ludności).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.