Unia - Podhale szlagierem hokejowej ekstraklasy

W Warszawie szlagier mają zwolennicy piłki nożnej, zaś w Oświęcimiu powinni się zebrać fani hokeja, bo starcie Dworów/Unii z Wojasem/Podhalem to prawdziwy deser ekstraklasy. Mecz w piątek o g. 17.

- Nie jedziemy do Oświęcimia po to, żeby wykąpać się w pięknym basenie olimpijskim i wrócić. Trzeba powalczyć o zwycięstwo, a szanse oceniam 50 na 50 - mówi trener "Szarotek" Andrzej Słowakiewicz.

W jego ekipie nie wystąpi tylko chory Łukasz Batkiewicz. Słowakiewicz zapowiada, że wystawi cztery ataki. - Liczę, że będą to równe formacje, a o strzelanie goli pokuszą się też: Słowakiewicz - Koszarek - Dutka.

Natomiast Marcin Ćwikła zagra na środku sztandarowego ataku górali z Januszem Hajnosem i Zbigniewem Podlipnim. Bez Ćwikły nowotarżanie musieli sobie radzić w ostatnich meczach z GKS-em Tychy (6:3 dla Podhala) i z KTH (podhalanie wygrali 10:3), bo napastnik musiał pauzować za karę meczu ze spotkania z TKH Toruń.

Jeszcze wczoraj Słowakiewicz gotów był się założyć, że Unia nie zagra na cztery "piątki". - Trener Suchanek to ambitny człowiek i zrobi wszystko, żeby nas pokonać. Nie zdziwiłbym się, gdyby w przełomowych momentach meczu grał tylko na dwie "piątki", jak w zeszłym sezonie - dowodzi Słowakiewicz.

- Nigdzie nie jest napisane, że musimy grać na cztery formacje - mówi trener Dworów/Unii Karel Suchanek. - Gramy u siebie, więc postawimy na agresywne krycie rywala i atak od początku. Publiczność będzie naszym szóstym zawodnikiem.

Suchanek ma nadzieję, że jego ekipa zagra równie uważnie w obronie, jak w ostatnim spotkaniu ze Stoczniowcem. W ekipie mistrzów Polski zabraknie jedynie kontuzjowanego Tomasza Wołkowicza.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.