Przed meczem Tłoki Gorzyce - Garbarnia Szczakowianka Jaworzno

PIŁKA NOŻNA. II LIGA. - Pojedynek ze Szczakowianką jest dla mnie bardzo prestiżowy - mówi szkoleniowiec Tłoków Marek Motyka, który jeszcze w poprzednim sezonie był trenerem zespołu z Jaworzna.

Przed wyjazdowymi meczami z ŁKS Łódź i Zagłębiem Lubin trener Tłoków liczył na cztery punkty. Rzeczywistość nie była tak różowa i gorzyczanie, których nie opuszczał pech, wzbogacili po tych meczach swoje konto punktowe o jedno oczko. - Na zwycięstwo szansa była przede wszystkim w Łodzi - mówi Motyka. - Zdawałem sobie sprawę, że ŁKS jest słabszy od Zagłębia i rzeczywiście mecz nam się znakomicie ułożył. Prowadziliśmy 1:0 i kontrolowalismy przebieg spotkania. Niestety pechowe zagranie naszego obrońcy i bramka samobójcza spowodowała, że zamiast trzech punktów z Łodzi przywieźliśmy tylko jeden.

- W Lubinie liczyłem na remis i szczęście było naprawdę blisko. Już przed meczem w zapowiedziach nie było pytania kto wygra, a ile wygra Zagłębie - mówi Motyka. Zdawałem sobie sprawę, że lubinianie nas zlekceważą i o tym mówiliśmy na odprawie przed meczem. I od początku meczu graliśmy mądrze i rozsądnie, do przerwy stwarzając sobie dwie dobre okazje do strzelenia bramki. Po zmianie stron lubinianie zagrali va banque. Zaatakowali dużą liczbą zawodników, a my po stracie Pawła Jakóbiaka za głęboko się cofnęliśmy. Jeden błąd obrony na trzy minuty przed końcem meczu zadecydował o tym, że straciliśmy kolejny punkt, ale mam nadzieję, że chłopcy wyciągną wnioski z tego meczu. Zresztą tam w Lubinie zespół pokazał charakter, a po zakończonym spotkaniu wszyscy nam gratulowali gry, gdyż okazało się, że byliśmy jak do tej pory najtrudniejszym rywalem Zagłębia. Szkoda tylko, że nie przenosi się to na miejsce w tabeli - dodaje szkoleniowiec Tłoków.

W najbliższą niedzielę gorzyczanie wreszcie zagrają na własnym boisku, a ich rywalem będzie kolejny spadkowicz z ekstraklasy, Garbarnia Szczakowianka Jaworzno. Podopieczni Albina Mikulskiego, mimo że rozpoczęli rozgrywki mając -10 punktów na koncie (efekt afery barażowej ze Świtem Nowy Dwór), po rozegraniu sześciu spotkań mają już cztery oczka na plusie i tracą tylko punkt do Tłoków. - Znam dobrze rywala i wiem, jak nastawić moich podopiecznych do gry ze Szczakowianką. Jednak trzeba sobie jasno powiedzieć, że w tym pojedynku nie jesteśmy faworytem. Jaworzno to zespół z aspiracjami do awansu, naszpikowany zawodnikami z I ligi, moim zdaniem ekipa na pierwszą ósemkę ekstraklasy - ocenia swój były zespół Motyka.

- Nie ukrywam, że mecz ten będzie miał dla mnie prestiżowe znaczenie, ale czy moi podopieczni nie przestraszą się znacznie lepszego rywala? W niedzielę zagramy w pełnym składzie i wierzę, że nie przegramy, a po cichu liczę na trzy punkty. Należy się to naszym kibicom, gdyż ostatnie dwa pojedynki wyjazdowe nie przyniosły im wielu powodów do radości. Dochodzą do mnie buńczuczne zapowiedzi piłkarzy z Jaworzna, że przyjeżdżają do Gorzyc po zwycięstwo. My postaramy się, by nazwę Gorzyce zapamiętali na dłużej - kończy trener Motyka.

Pary 7. kolejki: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Arka Gdynia, Cracovia Kraków - Błękitni Stargard Szcz., Piast Gliwice - Zagłębie Lubin, GKS Bełchatów - RKS Radomsko, Tłoki Gorzyce - Garbarnia Szczakowianka Jaworzno - mecze w niedzielę o godz. 15; Aluminium Konin - Ceramika Opoczno - mecz w niedzielę o godz. 16.30; ŁKS Łódź - Polar Wrocław, MKS Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów, KSZO Ostrowiec Św. - Jagiellonia Białystok - mecz w niedzielę o godz. 17.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.