Radomska Amatorska Liga Piłki Nożnej

Skazana na pożarcie Ekoidea niespodziewanie odebrała punkty pewnie zmierzającej do tytułu mistrzowskiego drużynie PWSOŚ. Tym samym znacznie wzrosły szanse innych zespołów w walce o prymat

Sportowa niepisana zasada - bij mistrza - burząca wszelkie scenariusze na większości aren sportowych, jak ulał pasuje tym razem do wydarzeń w kończącej się lidze amatorskiej. Niemal pewny swego lider tabeli nieoczekiwanie stracił punkty z przeciętym zespołem Ekoidei. Zespół ten miał szanse nawet na zwycięstwo.

Wpadka dość równie grających przez cały sezon studentów może mieć dla nich przykre konsekwencje. Punkty straciła też silna Iskra. Faworyci nie mieli recepty na pokonanie Komandora, który znów zaczyna prezentować walory z pierwszej części rozgrywek. Stawka w lidze wyrównała się, a to oznacza, że o tytule zdecydują dopiero dwie ostatnie kolejki.

ŁUCZNIK - GODÓW 0:5 (0:2).

Bramki: Dorsz 3, Rogala, Prasek.

Mecz do jednej bramki. Godów zagrał nie tylko pewnie, ale przede wszystkim skutecznie. Liderem zespołu - podobnie jak w poprzednich spotkaniach - był Piotr Dorsz, który zdobył trzy kolejne gole. W konsekwencji wysunął się na pierwsze miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych. Mimo wysokiej porażki ciepłe słowa należą się młodym piłkarzom Łucznika, którzy w pierwszej połowie dość długo stawiali opór faworytowi.

MAREL - EKOIDEA 3:0 (1:0).

Bramki: Wasik 2, Oziewicz.

Zaskakująco łatwe zwycięstwo Marelu, który rozegrał bardzo dobre spotkanie. Ekoidea dla wielu zespołów jest niewygodnym przeciwnikiem i można się było spodziewać bardziej wyrównanej walki. Tymczasem stroną dominującą od początku był Marel, udowadniając, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Warto jednak pamiętać, że kolejni przeciwnicy to zespoły z czołówki, których opór i siła będą znacznie większe.

KOMANDOR - ISKRA 0:0.

Zespół Iskry przez wielu obserwatorów był typowany do walki o mistrzostwo. Tymczasem w meczu z Komandorem stracił bardzo ważne punkty. Gra była zacięty. Faworyt miał więcej sytuacji podbramkowych, ale to Komandor mógł zdobyć rozstrzygającego gola.

AMAROL - RADIMP 2:0 (0:0).

Bramki: Łapot, Gos.

Radimp przystąpił do spotkania w dziesiątkę, ale miał w pierwszej połowie trzy doskonałe okazje strzeleckie. Amarol przytrzymał jednak opór, a gdy nadarzała się okazja - kontrował. Właśnie po takich akcjach i błędach obrony padły dwa gole.

PWSOŚ - EKOIDEA 1:1 (0:1).

Bramki: Krawiec - dla PWSOŚ, Pietrzykowski - dla Ekoidei.

Ciekawe, szybkie i emocjonujące spotkanie. Dla studentów stawka meczu był bardzo wysoka. Gdyby wygrali - ich szanse na mistrzostwo wzrosłyby niewspółmiernie. Od początku meczu Ekoida grała dobrze, pomysłowo i tylko dużemu szczęściu rywale mogą zawdzięczać, że nie stracili bramki. Wreszcie po jednej z kontr Pietrzykowski znalazł receptę na pokonanie bramkarza studentów - Przemysława Matrackiego. Sensacja wisiała w powietrzu do 45 min. Studenci mają jednak w swych szeregach Tomka Krawca, który strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania, ratując zespół przed totalną wpadką.

Dokończenie spotkań 20 kolejki: Rafpol/Gotar - Altadis, poniedziałek godz. 16.30, Wola - Komandor godz. 17.40, Godów - Marel, środa godz. 16.30, Łucznik - Iskra godz. 17.40.

Klasyfikacja najlepszych strzelców: 22 - Piotr Dorsz (Godów), 20 - Maciej Prusiński (Iskra), 15 - Sławomir Latosek (Komandor), 13 - Robert Wilkowski (PWSOŚ), 13 - Mariusz Gos (Amarol), 12 - Tomasz Krawiec (PWSOŚ), 11 - Sławomir Baćmaga, Stanisław Bilski (Altadis).

Organizatorem rozgrywek jest Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Radomiu, a patronat medialny sprawuje "Gazeta Wyborcza".

Tomasz Krawiec

Gra w drużynie PWSOŚ. Zdaniem wielu obserwatorów jest jednym z najlepszych zawodników tegorocznej edycji. Ci, którzy go znają, podkreślają wiele jego pozytywnych cech: talent, ambicję, waleczność, a także skromność. - To cecha, którą szczególnie bym uwypuklił, charakteryzując jego osobę - powiedział "Gazecie" opiekun PWSOŚ Janusz Adamiec.

Ma 23 lata. Jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Ochrony Środowiska w Radomiu. Przez dziewięć lat grał w zespołach młodzieżowych Radomiaka. Nauka i sprawy rodzinne zadecydowały, że rozstał się ze sportem wyczynowym. Od pewnego czasu gra w zespole studentów w rozgrywkach halowych i lidze amatorskiej. Z powodzeniem mógłby jeszcze grać w zespołach ligowych. Na pytanie, czy jest to możliwe, odpowiedział: - Chyba jestem już za stary, a poza tym obowiązki zawodowe nie pozwalają mi poświęcać piłce więcej czasu.

jack

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.