W czerwcu białostocki kolarz na mistrzostwach Polski w Szczawnie Zdroju okazał się najlepszy w konkurencji fourcrossu. Dzięki temu zapewnił sobie prawo startu w Szwajcarii.
- Oprócz mnie na zawody wybiera się trójka innych kolarzy - mówi Kucbora. - Maciej Jodko w elicie spróbuje swoich sił w fourcrossie, ale także w zjeździe, w którym wystartuje również dwójka juniorów: Jacek Cienciała oraz Eryk Stunżan.
Początkowo wydawało się, że białostoczanin nie pojedzie do Lugano, bo w poprzednich mistrzostwach nasz kraj nie wystawił żadnego zawodnika w tej konkurencji. Na szczęście stało się inaczej. Nasz kolarz brał ostatnio udział w kilku imprezach.
- Miałem pecha, bo podczas Pucharu Czech wywróciłem się i zbiłem poważnie bark - opowiada białostoczanin. - Mimo miesięcznych masaży oraz naświetlań, nadal czuję ból. Los mnie nie rozpieszczał także później, gdy podczas zawodów w Szklarskiej Porębie miałem defekt sprzętu.
Mimo tych niepowodzeń Kucbora przed wyjazdem do Szwajcarii jest dobrej myśli. Na mistrzostwach wystąpi na nowym sprzęcie, który otrzymał od sponsorów. Jego celem będzie zakwalifikowanie się do 32-osobowego finału.
- To nie bułka z masłem, będę przecież rywalizował z czołowymi zawodnikami na świecie - dodaje Kucbora. - Zdecydowanie najlepsi będą zapewne Amerykanie i Czesi, u których ta konkurencja cieszy się sporą popularnością.
Dodatkowym utrudnieniem może być trudność toru, który najeżony będzie różnymi przeszkodami, a pokonanie go zajmie zawodnikom około 35 sekund. Przed startem kolarze będą mogli zapoznać się z torem przez półtorej godziny i wykonać tylko dwa przejazdy treningowe.
- Dla mnie to niekorzystne, bo lubię jeździć po trasach, które mam już objeżdżone - tłumaczy białostoczanin. - Mimo że to dla mnie debiut na tak ważnej imprezie, postaram się dać z siebie wszystko i dobrze się zaprezentować. Moim atutem jest niezły start, co może przydać się w eliminacjach.
