Protest zawodniczek Łącznościowca Szczecin

PIŁKA RĘCZNA. Białe koszulki z napisami "Gramy za darmo. Co dalej?" założyły szczecińskie szczypiornistki przed meczem sparingowym z Kolporterem Kielce.

Jedyny szczeciński zespół, który pozostał w najwyższej klasie rozgrywkowej, też protestuje. Przed tygodniem z ekstraklasy siatkarzy wycofano Morze, teraz równie niepokojące sygnały wychodzą z Łącznościowca.

Od kilku miesięcy zawodniczki Łącznościowca Szczecin nie otrzymują wypłat. Ale nie tylko one są w trudnej sytuacji. Szkoleniowiec zespołu Grzegorz Gościński też ma powody do narzekań, bo gdy klub znajdzie jakieś fundusze, w pierwszej kolejności opłaca dziewczyny. Gdy zwłoka w wypłatach przekroczy trzy miesiące, zawodniczka ma prawo rozwiązać kontrakt i szukać sobie nowego pracodawcy. Już kilka miesięcy temu taka groźba istniała, ale zdołano ją zażegnać. Teraz sprawa powraca, a niektóre z czołowych szczypiornistek zagroziły odejściem. Gdyby tak się stało, zespół nie miałby szans na utrzymanie się w ekstraklasie.

Na wczorajszej przedmeczowej rozgrzewce przed spotkaniem z Kolporterem Kielce większość szczypiornistek miała białe koszulki z napisami: "Gramy za darmo. Co dalej?", "Gramy dla idei. Jak długo?", "Szczecin nie chce ekstraklasy".

- To był przejaw frustracji - podsumował Gościński.

Protest nie miał żadnego wpływu na grę naszej siódemki w meczu z mocnym Kolporterem Kielce. Szczecinianki wręcz ośmieszyły rywali i wygrały 33:16.

Dla Gazety

Florian Jąder

prezes Łącznościowca Szczecin, dyrektor okręgu szczecińskiego Poczty Polskiej

Od pana dowiaduję się o proteście. Jestem poza Szczecinem. Co mogę powiedzieć? Zabiegamy o pieniądze. Czekamy na drugą ratę z miasta. Aby otrzymać pierwszą, musieliśmy pospłacać stare długi. Szukamy również u innych źródeł. Zmieniło się kierownictwo poczty w Warszawie i trudniej mi załatwić np. reklamy na kilka czy kilkanaście tysięcy złotych. Przyznaję, że mamy długi wobec dziewczyn, ale nie są one duże. I opóźnienia nie są długie, mieścimy się w granicach przepisów, aby zawodniczki nie mogły rozwiązać umów z klubem.

Mariusz Dobrzeniecki

dyrektor Łącznościowca

Wszyscy powinniśmy wspomóc ostatnich sponsorów, którzy dają jeszcze jakieś sumy na zespół. Myślę, że zamierzeniem dziewczyn nie było zaatakowanie klubu, ale tego, co się dzieje wokół - w Szczecinie. Proszę zwrócić uwagę na siatkówkę. Morze poddało się, choć protestowali zawodnicy i działacze. Dziś nasze zawodniczki pokazały, że i u nas są podobne problemy. Trzeba zmienić politykę sportową w mieście, bo niedługo pozostanie nam jedynie Pogoń Ptak Szczecin. A proszę zauważyć, że połowa dzieciaków w mieście trenuje piłkę ręczną. Magistrat mówi, że nie może nas wspomóc. My uważamy, że może. Płacimy olbrzymie kwoty za korzystanie z obiektów sportowych. Dajcie nam je za darmo, tak jak jest w innych miastach. To nam znacząco pomoże. Zwodzi się nas obietnicami. Wchodzimy do Unii Europejskiej, a rok 2004 jest rokiem sportu. Szczecin już jest pustynią sportową.

Not. lis

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.