Pierwsza - wygrywając w poniedziałek przedbieg - z całej polskiej ekipy (dziewięć osad) do półfinału awansowała czwórka podwójna mężczyzn, w której szlakowym jest gdańszczanin Adam Korol. Wczoraj ten pułap osiągnęły pozostałe załogi z wioślarzami gdańskiego AZS AWFiS w składzie. Wszystkie finiszowały na drugim miejscu.
Robert Urbański i Cezary Mrozowicz (w ich osadzie pływają także Paweł Rańda i Gabriel Pawlak - obaj AZS Politechnika Wrocław) w czwórce bez sternika wagi lekkiej w swoim repasażu zajęli drugie miejsce, ustępując niewiele ponad sekundę jedynie Niemcom, chociaż po 1500 metrach byli na prowadzeniu: zwycięzcy mieli czas 5:58,44, Polacy 5:59,56. W pokonanym polu biało-czerwoni zostawili ekipy Francji, RPA oraz Indii. - Trafiliśmy nie najlepiej, bo na piątą i szóstą [Niemcy i Francja - przyp. red.] osadę z poprzednich mistrzostw świata, z którymi w tym roku regularnie przegrywaliśmy - opowiada "Gazecie" trener polskiej czwórki Piotr Buliński. - Założyliśmy, że po 750 metrach przyciśniemy. To przyniosło efekt w postaci awansu.
Drugie miejsce wywalczyli także podopieczni trenera Witolda Srogi w czwórce bez sternika. Artur Rozalski, Rafał Smoliński i Jarosław Godek (wsparci Mariuszem Daniszewskim z RTW Bydgostia Kabel) przegrali ze Słoweńcami, którzy byli szybsi o dwie sekundy. Czas zwycięzców - 6:00,57, Polaków - 6:03,00. Za naszymi metę minęli Egipcjanie i Czesi.
Nadspodziewanie dobrze radziła sobie ósemka z Dariuszem Nowakiem na pokładzie, przegrywając w swoim repasażu tylko z osadą z Rumunii.
Półfinały rozegrane zostaną w czwartek. Bezpośrednią relację przeprowadzi Eurosport. Początek godz. 10