- 17 lat temu miałem ślub tuż po meczu z Zagłębiem Lubin - opowiadał w czwartek Włodzimierz Tylak, drugi trener łodzian. - ŁKS wówczas wygrał, więc może powtórzymy ten wynik.
Niestety, poprawin nie będzie. O tym, że łodzianie wracali do Łodzi w minorowych nastrojach, przesądził m.in. Zbigniew Murdza, którego trener Bogusław Pietrzak nie widział przed sezonem w składzie ŁKS. Ale o tym później...
Na początku ełkaesiacy próbowali jeszcze napędzić strachu niedawnemu pierwszoligowcowi. Z każdą minutą rosła jednak przewaga Zagłębia, potwierdzona strzałem Wojciecha Łobodzińskiego w poprzeczkę. Trzy minuty później przed bramką łodzian stał niepilnowany Ireneusz Kowalski, ale Michał Białek w ostatniej chwili wybił mu piłkę.
W składzie ŁKS pojawiło się dwóch nowych napastników - Łukasz Geruzel i Jacek Kosmalski. Na ławce usiedli za to strzelcy goli w poprzednim meczu Mariusz Zasada i Marcin Wachowicz. Nowi gracze zawiedli na całej linii. Inna sprawa, że w ogóle nie dostawali podań od pomocników. Słabo spisywał się przede wszystkim Sławomir Pach.
Zapowiadało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, tymczasem po rzucie rożnym Zagłębie uzyskało prowadzenie. Na bramkę jakuba Skrzypca uderzali Jacek Manuszewski, Kowalski i w końcu, już skutecznie, Krzysztof Ulatowski.
W drugiej połowie ŁKS też nie stwarzał zagrożenia pod bramką Danijela Madaricia. Zagłębie wręcz przeciwnie - co chwila miało okazje. W 72 min Kazimierczak strzelał obok słupka, pięć minut później Łobodziński w boczną siatkę.
Drugi gol był podobny do pierwszego. Rzut rożny egzekwował Kazimierczak, Huebscher zagrał do Murdzy, który pokonał Skrzypca.
Strzelcy
Zagłębie: Ulatowski (45.), Murdza (79.).
Widzów: 6 tys.
Składy
Zagłębie: Madarić - Huebscher, Manuszewski Ż, Kłos - Ostrowski, Salamoński, Szczypkowski, Kowalski, Kazimierczak - Łobodziński (89. Kaliciak), Ulatowski (67. Murdza).
ŁKS: Skrzypiec - Przybyszewski, Duda, Kardas (46. Zasada) - Rączka, Sierant (76. Wachowicz), Białek, Pach, Piątek - Geruzel Ż (63. Dębiński), Kosmalski.
