CSKA Moskwa zagra w finale ligi VTB

Tylko trzech spotkań potrzebowali koszykarze CSKA Moskwa, żeby wyeliminować w półfinale ligi VTB Uniks Kazań i awansować do wielkiego finału.

Wydawało się, że rywalizacja w tej parze potrwa dłużej. Uniks skończył rundę zasadniczą ze znakomitym bilansem spotkań (17-1 w grupie A), lepszym, niż CSKA (16-2 w grupie B). Poza tym drużyna z Moskwy mogła być zmęczona po wyczerpującej rywalizacji z Lokomotiwem Kubań w ćwierćfinale, podczas gdy Uniks łatwo ograł w tej rundzie Krasnyje Krylia. Ale CSKA znów pokazało klasę - awans do wielkiego finału zapewniło sobie już w trzech meczach, choć zaciętej walki nie brakowało.

Dwa pierwsze mecze na wyjeździe CSKA wygrało z Uniksem 92:90 i 65:61. U siebie było tylko trochę łatwiej, zespół z Moskwy wygrał spotkanie nr 3 92:86.

W drużynie CSKA świetną serię rozegrał Milos Teodosić, który w kolejnych meczach rzucał 25, 17 i jeszcze raz 17 pkt. - to on był liderem zespołu w tej rywalizacji. Ale błyszczał nie tylko Teodosić, po raz kolejny potwierdziło się, że w moskiewskim zespole w każdej chwili może błysnąć jedna z gwiazd. W meczu nr 1, obok Teodosicia, był to Nenad Krstić (21 pkt.), w spotkaniu nr 2 - Sonny Weems (22 pkt.), a w meczu nr 3 Vitaly Fridzone (20 pkt.).

W zespole Uniksu nie zawiódł oczywiście znakomity w tym sezonie Andrew Goudelock, który w kolejnych meczach rzucał 14, 19 i nawet 24 pkt. Ale to nie wystarczyło, bo miał za małe wsparcie w kolegach. Choć warto wspomnieć, że w pierwszym meczu tej serii aż siedmiu koszykarzy Uniksu zdobyło co najmniej 10 pkt.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.