III liga piłki nożnej: Ruch Radzionków liderem

Tylko dwóm drużynom udało się odnieść drugie zwycięstwo w sezonie. Liderami są Ruch Radzionków i Zagłębie Sosnowiec

Po kolejnej wysokiej porażce tabelę zamyka Carbo Gliwice. Niewiele wyżej plasuje się Polonia Bytom, która przegrała u siebie z Ruchem Radzionków

Polonia Bytom - Ruch Radzionków 0:1

Rozegrany po pięciu latach przerwy ligowy mecz dwóch drużyn, których boiska dzieli ledwie kilka kilometrów, wzbudził olbrzymie zainteresowanie. Na trybunach stadionu bytomskiej Polonii zasiadło w sobotę ponad dwa tysiące widzów. Spotkanie stało jednak na przeciętnym poziomie. Gospodarze stworzyli kilka groźnych sytuacji strzeleckich, jednak nie potrafili zdobyć bramki. - Nasza olbrzymia nieskuteczność to cały powód tej porażki. Zagraliśmy słaby mecz i w ten sposób trudno było pokonać Radzionków - mówił Grzegorz Kapica, szkoleniowiec Ruchu.

Jedyny gol padł w 22. min, kiedy to Dawid Rudyk strzałem głową pokonał wychodzącego z bramki Grzegorza Żmiję. - Dopiero po stracie gola Polonia zaczęła grać w piłkę - komentował oglądający spotkanie Mariusz Śrutwa, wychowanek bytomskiego klubu, obecnie piłkarz Ruchu Chorzów. Niewiele jednak z tej gry wynikało. W 32. min Rudyk mógł strzelić drugiego gola, jednak przegrał pojedynek sam na sam ze Żmiją. - Druga bramka mogła uspokoić mecz i właściwie przesądzić o naszym zwycięstwie. Niestety, nie udało się i do końca było nerwowo - opowiadał Jan Pietryga, trener radzionkowian. Zadowoleni z prowadzenia piłkarze Ruchu do końca spotkania skupiali się wyłącznie na uważnej grze w obronie i wyprowadzaniu szybkich kontrataków. Poloniści nie potrafili wykorzystać nawet gry w przewadze, kiedy w 67. min po drugiej żółtej kartce, a w konsekwencji czerwonej, z boiska musiał zejść Krzysztof Kmietowicz. - To był dla nas trudny okres. Byliśmy jednak mocno zdeterminowani i nie pozwoliliśmy odebrać sobie zwycięstwa - tłumaczył Adam Nocoń, obrońca Ruchu. W 72. min dwukrotnie z rzutu wolnego próbował strzelać Kamil Loch, jednak za każdym razem lepszy okazywał się Marceli Różanka, bramkarz Ruchu. - Marceli był dzisiaj silnym punktem naszej drużyny. Wybronił sporo trudnych piłek - cieszył się Pietryga. W 89. min strzał rozpaczy oddał Daniel Gacek, jednak piłka poszybowała wysoko nad bramką.

Polonia Bytom 0

Ruch Radzionków 1 (1)

Bramka

Rudyk (22.)

Składy

Polonia: Żmija - Brehmer, Sztandera, Jurczyk, Zajas (46. Lasyk) - Kondzielnik (63. Cieniawski Ż), Brosz (71. Rusznica), Okoń (46. Gacek Ż), Mużyłowski Ż - Loch, Jurok.Ż.

Ruch: Różanka - Banaś Ż, Nocoń, Wloka Ż, Kmietowicz Ż, CZ - Szyguła (83. Krzęciesa), Galeja, Kołodziejski Ż, Pajączkowski (63. Sobala) - Rudyk (70. Wrześniewski), Mucha (14. Tokarz).

Walka - Chrobry 3:0

Udanie wypadł pierwszy po blisko 20 latach mecz piłkarzy Walki na własnym boisku w III lidze. Na oczach prezesa i właściciela Górnika, Zbigniewa i Marka Koźmińskich, oraz trenera I-ligowca, Waldemara Fornalika, zabrzanie wysoko pokonali beniaminka z Głogowa.

W I połowie gospodarze zaznaczyli swoją przewagę dwoma golami. Najpierw, po wrzucie z autu Marcina Szmieszka i odegraniu piłki głową przez Dawida Salę, z bliska trafił Krystian Sosna. - Pracowaliśmy nad tym zagraniem na treningach. Pierwszy raz wyszło nam w meczu - cieszył się trener Walki Zdzisław Iwański. Drugą bramkę zabrzanie strzelili tuż przed przerwą: po szybkim rozegraniu rzutu wolnego piłka trafiła w pole karne do Marcina Kocura, który nie miał problemów z pokonaniem bramkarza gości. - Mam pretensje do sędziego, bo w momencie, kiedy rywale rozpoczęli akcję, on jeszcze ustawiał nasz mur - denerwował się szkoleniowiec Chrobrego Bronisław Przygrodzki.

Po przerwie gospodarze cofnęli się na własną połowę i nastawili się na grę z kontry, która miała przynieść im decydującego o zwycięstwie gola. - Takie były założenia, ale nie wyglądało to tak, jak oczekiwałem - narzekał Iwański, który z pewnością miał na myśli małą liczbę akcji ofensywnych swojej drużyny, a przede wszystkim kilka dobrych sytuacji do zdobycia goli, jakie wypracowali sobie goście. Najlepszą z nich zmarnował Jarosław Helwig, który w ubiegłym sezonie w IV lidze strzelił dla Chrobrego aż 38 goli! Tym razem 33-letni głogowski napastnik musiał jednak uznać wyższość świetnie broniącego w II połowie Daniela Piechoty, który w sytuacji sam na sam obronił nogami jego strzał.

Końcówka należała do gospodarzy. Najpierw po strzale z dystansu Kocura piłka trafiła w poprzeczkę, potem z bliska Sosna strzelił nad bramką i wreszcie w czwartej minucie doliczonego czasu gry Jarosław Dolny znalazł się przed bramkarzem gości, ograł go (czy nie pomógł sobie przy tym ręką?) i strzelił do pustej bramki. - Z wyniku jestem zadowolony. Z gry w destrukcji kilku zawodników dużo mniej - przyznał po meczu Iwański.

Walka Zabrze 3 (2)

Chrobry Głogów 0

Strzelcy bramek

Sosna (36.), Kocur (45.), Dolny (90.)

Składy

Walka: Piechota - Gałecki Ż, Berezowski, Świetlicki Ż (90. Odrobiński) - Sala Ż, Domagała, Sosna, Maj, Szmieszek Ż (46. Michalak) - Waniek (75. Dolny), Kocur (77. Musiał).

Chrobry: Cuper - Gałązkiewicz, Smolin, Buczek - Skoczylas (53. Plewko), Wojtachnio (80. Goliasz), Trznadel, Pojnar, Żmudziński - Helwig, Węglarz (43. Winniczuk, 84. Drąg).

Carbo Gliwice - Włókniarz Kietrz 0:3

Przedpołudniowy, sobotni mecz w Ostropie rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem, gdyż trójka sędziów z Kielc była przekonana, że spotkanie zostanie rozegrane o godzinie 17. W tej sytuacji mecz poprowadził delegowany do Gliwic jako obserwator PZPN były sędzia II-ligowy Marian Pyzałka z Wrocławia.

Od początku dominowali goście. Już w 2. min Tomasz Sosna nie wykorzystał bardzo dobrej okazji do zdobycia gola. Kwadrans później ten sam zawodnik strzelił zza linii pola karnego, ale i tym razem Sylwester Lempa obronił. Sztuka ta nie udała się jednak bramkarzowi Carbo już chwilę potem, kiedy po dośrodkowaniu Ireneusza Marcinkowskiego obrońcy gospodarzy pozostawili bez opieki Sosnę, który strzałem głową zdobył pierwszego gola. Swoją drugą bramkę pomocnik Włókniarza strzelił po ładnej akcji Marcinkowskiego z Grzegorzem Rozmusem. - Drużyna Carbo wyraźnie mi leży. W ubiegłym sezonie w każdym z dwóch meczów strzelałem im bramki - cieszył się Sosna. W II połowie goście dołożyli jeszcze jedną bramkę: zdobył ją z rzutu karnego Andrzej Jasiński (wcześniej, po wrzutce Sławomira Szarego ręką w "16" zagrał Marcin Wujek). - Powinniśmy wygrać wyżej - słusznie zauważył szkoleniowiec gości Franciszek Krótki.

Po przerwie drużyna Carbo, która w I połowie nie oddała żadnego celnego strzału, zagrała odrobinę lepiej, ale wystarczyło to nawet do uzyskania honorowego trafienia (próbował m.in. jeden z trzech wprowadzonych na boisku zawodników, Radosław Pielka). - Jestem zaskoczony. Nie wiem, skąd wziął się ten ligowy paraliż, bo w sparingach graliśmy przecież nieźle. Trzeba czasu, żeby ten zespół wreszcie zaskoczył - przekonywał trener gospodarzy Zygmunt Kajda.

Carbo Gliwice 0

Włókniarz Kietrz 3 (2)

Strzelcy bramek

Sosna (18., 26.), Jasiński (75., karny)

Składy

Carbo: Lempa - Wujek, Staniek, Krzywko, Bieniaszewski - Mroczek (30. Adamczyk), Kołodziej (40. Mirga), Kędziora (78. Marzec), Chojnowski - Morawski, Wolański (46. Pielka).

Włókniarz: Hołda - Bachor, Gąsior, Broniewicz, Procek - Kłoda (78. Makarski), Sosna, Jasiński, Trzeciak, Marcinkowski (72. Szary, 87. Wojdyła) - Rozmus (65. Kowalczyk).

gak

Miedź Legnica - Zagłębie Sosnowiec 0:2

Legniczanie obydwie bramki stracili po fatalnych błędach bramkarza Sebastiana Szymańskiego. Po kwadransie wyrównanej gry zaczęła się zarysowywać coraz większa przewaga Zagłębia. Konsekwencją była bramka w 33. min. Po dośrodkowaniu Tomasza Łuczywka z rzutu rożnego w powietrzu walczyło trzech graczy. Kiedy Szymański zorientował się, że nie sięgnie piłki, padł na murawę. Sędzia jednak nie dopatrzył się faulu i Daniel Treściński strzelił głową do pustej bramki. Po zdobyciu gola goście nadal atakowali. Ponieważ również Miedź próbowała śmielej grać, kibice oglądali ciekawe widowisko. Osiem minut później było już jednak 0:2. Po rzucie rożnym gospodarzy piłkę przejęli zawodnicy gości i wyprowadzili kontratak. Tomasz Stolpa zobaczył, że Szymański jest źle ustawiony i technicznym strzałem umieścił piłkę w okienku bramki Miedzi.

W przerwie trener Józef Klepak dokonał trzech zmian. Gra Miedzi uległa poprawie, ale niewiele z tego wynikało. Legniczanie byli częściej przy piłce, lecz nie potrafili poważnie zagrozić bramce Zagłębia. Goście natomiast cofnięci na własną połowę pilnowali wyniku i próbowali kontratakować.

Od 77. min gospodarze grali w dziesiątkę. Łuczywek ostro sfaulował Jarosława Kupisa. Zawodnik Miedzi wstał z ziemi i stanął obok rywala. Gracz gości wykorzystał okazję i padł na murawę, symulując uderzenie. Sędzia dał się nabrać i obu zawodników ukarał kartkami. Dla Kupisa była to druga żółta kartka i w konsekwencji czerwona.

- Jestem zadowolony tylko z I połowy. Po przerwie chyba ze względu na pogodę oraz wynik nie podjęliśmy walki i mam o to pretensje do zawodników - komentował po spotkaniu Krzysztof Tochel.

Miedź Legnica 0

Zagłębie Sosnowiec 2 (2)

Strzelcy bramek

Treściński (33.), Stolpa (41.)

Miedź: Szymański - Kocur, Kotlarski, Połubiński, Murat (46. Węgłowski) - Robak (46. Strożek), Łacina, Majka, Kupis Ż CZ - Akacki (79. Mójta), Sawiński (46. Monasterski).

Zagłębie: Kurdziel - Stemplewski Ż, Drzymont, Treściński (84. Malinowski), Antczak - Skrzypek, Łuczywek Ż (79. Chwalibogowski), Lachowski, Stolpa (69. Wurzel) - Ujek, Bugaj (61. Bogacz).

Scorpio Ciurex Czarnowąsy - Rozwój Katowice 0:1

- Jeszcze niejedna drużyna straci tu punkty, dlatego bardzo cieszę się ze zwycięstwa - podkreślał trener Rozwoju Mirosław Mosór. Rozwój miał w I połowie dwie dogodne okazje do zdobycia bramki. Najpierw jednak w 28. min Piotr Jeleniewski wybił piłkę z linii bramkowej, a chwilę później uderzenie Michała Bosowskiego w pięknym stylu obronił Maciej Lubczyński. Był on jednak bezradny w 54. min, kiedy 17-letni Damian Kwiatkowski strzałem z ostrego kąta w długi róg zdobył bramkę dla katowiczan.

Scorpio Ciurex Czarnowąsy 0

Rozwój Katowice 1 (0)

Strzelec bramki

Kwiatkowski (54.)

Składy

Scorpio Ciurex: M. Lubczyński - Jeleniewski (69. Hetmański), Ciastko, Sobocki - M. Dudek, Wierdak, Bryłka (75. D. Lubczyński), Grendziak, Skrzypczyk - Maciuszek (66. Sapa), Grądowski.

Rozwój: Kolonko - Tomczyk Ż, Polarz, Will - Lis, M. Bosowski (86. Witek), Wróbel Ż, Rajman, Mogilan - Buffi (83. Haponiuk), Kwiatkowski (85. Jędrowski).

Marcin Sagan

Śląsk Wrocław - Górnik MK Katowice 5:0

Początek spotkania nie zapowiadał tak wysokiego zwycięstwa wrocławskiego zespołu. Śląsk do 20. min nie przeprowadził żadnej składnej akcji, ale potem pod bramką Górnika MK było z minuty na minutę coraz groźniej. Pierwszy mógł do siatki trafić Patryk Lipiński. Później bliscy pokonania Marcina Grychtoła byli Piotr Jawny i Marcin Wielgus. Aż w końcu w 25. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Wielgusa najszybciej do piłki doszedł Dariusz Sztylka i mierzonym strzałem głową zdobył pierwszego gola dla Śląska.

- Śląsk wygrał zasłużenie pod każdym względem. Zwycięstwo mogło być nawet wyższe. Moi zawodnicy przede wszystkim nie realizowali założeń taktycznych. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Może przestraszyli się dużego miasta? Do tej pory jeździli po wioskach i miasteczkach - podsumował trener MK Jerzy Wijas.

Śląsk Wrocław 5 (2)

Górnik MK Katowice 0

Strzelcy bramek

Sztylka (25.), Ignasiak (43.), Sasin (66., karny), Struzik (76.), Małecki (85.)

Składy

Śląsk: Janukiewicz - Tęsiorowski (68. Jaworski), Jawny, Ignasiak, Samiec - Binda (46. Sasin), Sztylka Ż, Szewczyk (62. Kowalczyk), Struzik - Wielgus, Lipiński (76. Małecki).

Górnik MK: Grychtoł - Czyżo (66. Ćwiękała), Skrzypiec, Szafraniec - Stoch (46. Zganiacz), Stemplewski, Waluś (59. Dziółka), Nikiel, Bieroński - Orlik, Nikodem (76. Zakrzewski).

Mariusz Wiśniewski

Lech Zielona Góra 2 (0)

Promień Żary 1 (0)

Strzelcy bramek

Lech: Sawicki (48.), Wysocki (62.)

Promień: Łabul (84.)

Polonia Słubice 3 (0)

Odra Opole 0

Strzelcy bramek

Kaczmarczyk (52.), Cygan (78.), Timoszyk (83.)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.