Będzie o to jednak bardzo trudno, bo zespół Waldemara Fornalika sprawił na inauguracje jedną z największych niespodzianek, wygrywając w Poznaniu z Lechem 3:1.
Mateusz Leśnikowski: Trener Mirosław Dragan tłumaczył przyczyny waszego słabego występu w meczu z Wisłą Kraków tremą.
Waldemar Żelasko: Rzeczywiście, czuliśmy się jak sparaliżowani, mieliśmy tremę i to na pewno wpłynęło na nasza grę i niekorzystny wynik spotkania.
Czy nie obawia się Pan, że podobnie może być w Zabrzu, Górnik to przecież także bardzo wymagający przeciwnik?
- Wydaje mi się, że w meczu wyjazdowym łatwiej poradzimy sobie z tremą. W pierwszym spotkaniu dodatkowo sparaliżowała nas atmosfera inauguracji, to by przecież pierwszy występ w ekstraklasie przed polkowicką publicznością. Poza tym przecież graliśmy przeciwko
Wiśle Kraków, mistrzowi Polski..
Jaki rezultat będzie satysfakcjonujący w Zabrzu?
- Jedziemy do Zabrza po trzy punkty, ale remis także nie będzie porażką.
Kalendarz następnych meczów nie nastraja optymistycznie, przed wami mecz w Zabrzu, potem przyjeżdża Amica Wronki, wyjazd do Płocka, przyjeżdża Legia Warszawa i wyjazd do Grodziska. Pierwsze spotkania to mecze z o wiele wyżej notowanymi rywalami.
- Faktycznie, czekają nas naprawdę ciężkie mecze, ale cóż, taki jest kalendarz i trzeba według niego grać. Będziemy chcieli się w tych meczach zaprezentować się jak najlepiej i zdobyć choć kilka cennych punktów.
Może się jednak też zdarzyć, że po pięciu rundach Górnik z zerowym kontem punktowym będzie zamykał ligową tabelę?
- To najczarniejszy scenariusz, ale w ten sposób nikt w klubie nie myśli. Mamy nadzieje, że nie będzie tak źle, jak by się mogło wydawać po pierwszej kolejce. Jeszcze raz podkreślę, że sezon rozpoczęliśmy od meczu z najlepszą drużyną w kraju.