Rune Holta jedzie w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski

W walce o miano najlepszego polskiego żużlowca w roku 2003 Top Secret Włókniarza reprezentuje tylko Norweg z polskim paszportem Rune Holta. Zawody odbędą się 15 sierpnia o godz. 17 na torze Polonii Bygdoszcz

Finał tradycyjnie rozgrywany jest na torze drużynowych mistrzów Polski w Bydgoszczy, a od kilku lat odbywa się 15 sierpnia. Częstochowianie, mimo że zmierzają po tytuł mistrzowski, będą reprezentowani tylko przez jednego zawodnika. Wielkim rozczarowaniem półfinałów było bowiem odpadnięcie Sebastiana Ułamka i Grzegorza Walaska. Rywal Top Secret Włókniarza w walce o miano najlepszej drużyny - toruński Apator - ma w finale aż trzech żużlowców: Wiesława Jagusia, Piotra Protasiewicza i Tomasza Bajerskiego. Niespodzianką jest obecność w finałowej szesnastce dwóch reprezentantów Wybrzeża Gdańsk: Tomasza Chrzanowskiego i Roberta Kościechy.

Faworytem bydgoskich zawodów jest niewątpliwie Tomasz Gollob, choćby dlatego, że startuje na własnym torze. Wiele do powiedzenia może mieć wspomniana trójka torunian, a głównie Protasiewicz, który jeździł w bydgoskiej Polonii i zna doskonale tamtejszy tor. My liczymy na Holtę, który pierwszy raz startuje w Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Choć obywatelstwo uzyskał jesienią 2001 roku, w ubiegłym sezonie nie zdecydował się walczyć na własne konto w rozgrywkach w naszym kraju.

Mistrzem Polski w ubiegłym roku był Tomasz Gollob, srebrny medal wywalczył Krzysztof Cegielski, a brązowy Piotr Świst.

Andrzej Jurczyński, trener Top Secret Włókniarza: - Nie ukrywam, że liczymy na medal. Jestem dobrej myśli. Holta jest w dobrej formie. Tor? Wiadomo, że najlepiej zna go Tomek Gollob i pojedzie nawet po bandzie, ale Holtę stać, żeby jechać pół metra od bandy. To doświadczony zawodnik i radzi sobie w każdych warunkach. Obok Tomka Golloba faworytem jest na pewno Protasiewicz, który jeździł w Bydgoszczy. Jacek Gollob jest rezerwowym, ale jeśli otrzyma szansę startu, też będzie groźny.

Lista startowa finału

1. Piotr Protasiewicz (Apator), 2. Tomasz Chrzanowski (Wybrzeże Gdańsk), 3. Rafał Okoniewski (ZKŻ Zielona Góra), 4. Sławomir Drabik (Atlas Wrocław), 5. Tomasz Gollob (Polonia Bydgoszcz), 6. Jarosław Hampel (Atlas), 7. Rafał Dobrucki (Unia Leszno), 8. Tomasz Bajerski (Apator), 9. Wiesław Jaguś (Apator), 10. Robert Kościecha (Wybrzeże), 11. Damian Baliński (Unia Leszno), 12. Rune Holta (Top Secret Włókniarz), 13. Mariusz Węgrzyk (RKS Rybnik), 14. Tomasz Jędrzejak (WTS Wrocław), 15. Mariusz Staszewski (RKM Rybnik), 16. Stanisław Burza (Unia Tarnów), R1. Jacek Gollob (Polonia Bydgoszcz), R2. Dariusz Śledź (TŻ Lublin)

Medaliści Indywidualnych Mistrzostw Polski w barwach Włókniarza

złoto: Stefan Kwoczała (1959), Sławomir Drabik (1991, 1996)

srebro: Marek Cieślak (1975), Sławomir Drabik (1997)

brąz: Bernard Kacperak (1960)

Bydgoskie dyskusje

Przegrany przez bydgoszczan niedzielny mecz z Apatorem Adrianą kończył się awanturą. Klan Gollobów oskarżał działaczy o sprzedanie pomorskich derby i nieumiejętne prowadzenie zespołu. Gromy spadły na prowadzących zespół Jerzego Kanclerza i Andrzeja Polkowskiego oraz trenera młodzieżowców Zdzisława Ruteckiego. Kanclerz jeszcze w trakcie meczu zrezygnował z pracy w sekcji żużlowej, której był wiceprzewodniczącym.

Na sobotę w klubie zaplanowano zebranie. Zaproszono m.in. kapitana drużyny Tomasza Golloba.

- Daliśmy sobie kilka dni, by opadły emocje i aby w spokoju porozmawiać o przyszłości drużyny - tłumaczy Jerzy Matuszak, drugi wiceprzewodniczący sekcji i zarazem współprowadzący zespół z duetem Kanclerz - Polkowski. Odrzuca przy tym wszelkie oskarżenia wobec zawodników i działaczy Plusssz Polonii, że odpuścili torunianom mecz.

- Nie było żadnych układów z Apatorem Adrianą. Jak mieliśmy to wygrać w krajowym składzie, skoro ze zdecydowanym outsiderem ligi z Piły ledwo sobie poradziliśmy, jadąc bez Wiltshire'a i Lorama? - mówi Matuszak. - Jako działacze jesteśmy garstką, która wykorzystuje swój prywatny czas na pracę w Polonii w warunkach, gdzie brakuje pieniędzy na metanol, opony i inne części do motocykli. Posądzanie nas o sprzedanie meczu stawia pod znakiem zapytania sens tej społecznej pracy - dodaje.

Działacze i sami żużlowcy nie ukrywają natomiast pretensji do Todda Wiltshire'a, że nie wystartował przeciw Apatorowi Adrianie. Skręcona lewa kostka, gips na nodze i czterotygodniowe zwolnienie Australijczyka na kilka godzin przed meczem ich nie przekonuje. - Od razu jednak zapewniam, że z ust Todda nie padła żadna propozycja dodatkowej premii za jazdę w derby. Po tym jednak, w jakich okolicznościach nie pojechał, już go w tym sezonie nie ściągniemy. A planowaliśmy nawet, że pomoże nam w Klubowym Pucharze Europy [27 września w Debreczynie - red.] - zdradza wiceprzewodniczący sekcji.

Copyright © Agora SA