Udany początek w piłkarskiej IV lidze

Cztery zwycięstwa i jeden remis - to dorobek naszych IV-ligowych drużyn w pierwszej kolejce rozgrywek.

Na otwarcie sezonu Raków pokonał Uranię Ruda Śląska i to różnicą czterech bramek. W sobotnim meczu częstochowianie od początku uzyskali wyraźną przewagę i po 30 minutach gry powinni prowadzić przynajmniej 2:0. Świetnych okazji nie wykorzystali jednak Piotr Ojczyk, Maksymilian Rogalski (trafił w poprzeczkę) oraz Tomasza Czok. Z czasem gospodarze zaczęli trafiać do siatki. W 34. minucie zamieszanie pod bramką wykorzystał Rafał Psonka i było 1:0. Trzy minuty później strzałem z pierwszej piłki na 2:0 podwyższył Czok, który wykorzystał dokładną wrzutkę Malinowskiego. Czok jeszcze dwa razy (46. i 61. min) wpisał się na listę strzelców i po meczu zbierał zasłużone gratulacje.

- Dla mnie to superosiągnięcie, zdobyłem trzy gole i to przed własną publicznością - chwalił się po meczu zawodnik. - Ale to nie była tylko moja zasługa, ale całej drużyny - dodał zaraz.

KS Raków - Urania Ruda Śląska 4:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Psonka (34.), 2:0 Czok (37.), 3:0 Czok (46.), 4:0 Czok (61.);

Raków: Siwy - Mastalerz, Sroka, Ojczyk, Żebrowski (66. Lesik), Jankowski (59. Gałkowski), Rogalski, Przybylski, Psonka (75. Mazur), Malinowski (69. Suliński), Czok.

Dla myszkowian, którzy dosłownie tuż przed ligową inauguracją skompletowali skład, pojedynek ze Slavią Ruda Śląska był bardzo ważny.

- Do ostatnich chwil mieliśmy olbrzymie problemy i dlatego z obawą przystępowaliśmy do pojedynku z beniaminkiem - mówi trener MKS Krzysztof Całus. - Jakoś to jednak wyglądało. Jestem zadowolony zarówno z wyniku, jaki i postawy kibiców, którzy bardzo ciepło przyjęli drużynę.

W całym spotkaniu MKS stworzył kilka dogodnych sytuacji, z których udało mu się wykorzystać jedną. W 34. minucie bramkarza gości pokonał Grzegorz Góra. Podwyższyć mógł Grzegorz Kulawiak, który w 46. minucie strzelił w słupek. W drugiej części gry doskonałą okazję do zdobycia kolejnej bramki zmarnował Sławomir Lamch. Po uderzeniu tego zawodnika piłkę już z linii bramkowej wybił jeden z obrońców gości.

MKS Myszków - Slavia Ruda Śląska 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Góra (34.);

MKS: Stańczyk - Gajecki, Piwoński, M. Góra, Szczygieł (89. Grimm), Kulawiak, Fajer, Świder, Kurzaczek, Szyja (57. Stefański), G. Góra (75. Lamch)

KS Włodar Częstochowa w wyjazdowym pojedynku wysoko wygrał z Concordią Knurów. - O pierwszej połowie spotkania chciałbym szybko zapomnieć - mówi trener Waldemar Różycki. - W przerwie doszło do męskiej rozmowy i obraz gry zupełnie się zmienił. Zespół wypadł już dobrze i właściwie mogliśmy strzelić więcej niż cztery bramki.

Podopieczni trenera Różyckiego stracili bramkę w 11. minucie, kiedy błąd jednego z obrońców KS wykorzystał Zieliński. Po zmianie stron na boisku dominowali już piłkarze z Częstochowy. W 69 minucie wyrównał Tomasz Remian, później wpisali się jeszcze na listę strzelców: Michał Kobus, Dariusz Załęcki i Michał Załucki. - Od 75 minuty graliśmy w dziesiątkę, gdyż drugą żółtą kartkę otrzymał Patryk Tame - dodaje Różycki. - W chwilę później siły się wyrównały. Czerwony kartonik za brutalny faul na naszym zawodniku otrzymał bramkarz gospodarzy.

GKS Concordia Knurów - KS Częstochowa 1:4

Bramki: 1:0 Zieliński.(7.), 1:1 Remian (69.), 1:2 Kobus (82), 1:3 Załęcki (85.), 1:4 Załucki (87.);

KS Częstochowa: Mrożek - Andruszkiewicz, Remian, Tyszer (45. Brzeziński), Załucki, Skrzypkowiak, Stachera, Susek, Kamiński (72. Załęcki), Kobus, Maciejewski (14. Tame).

Zwyciężył także Lotnik i to nie byle kogo, bo zespół GKS 71 Tychy. Goście od pierwszych minut rzucili się do ataku, ale nie zdołali zdobyć gola. Później gracze z Kościelca opanowali sytuację i zaczęli groźnie atakować. Dwóch stuprocentowych sytuacji nie wykorzystał Adrian Pasieka, ale minutę przed przerwą dośrodkowanie Przemysława Chobota wykorzystał Kamil Puchała. Rywale wyrównali dziesięć minut po zmianie stron, ale w 67. minucie Chobot nie dał szans bramkarzowi gości w sytuacji sam na sam i komplet punktów został w Kościelcu.

Lotnik Kościelec - GKS 71 Tychy 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Puchała (44.), 1:1 Słonina (55.), 2:1 67. Kwasek;

Lotnik: Kopacz - Konieczko, Banaś, Kubanek, Kowalczyk, Awdiejew, Pasieka (63. Prusko), Kwasek, Chobot (70. Kazimierski), Kowalik, Puchała (63. Palacz).

Beniaminek z Niegowej zremisował 1:1 z Czarnymi Sosnowiec. - Na początku przeważali goście i szybko zdobyli bramkę - mówi trener Grzegorz Szulc. - Z czasem zaczęliśmy grać dużo lepiej. Trafialiśmy w słupek i poprzeczkę, aż w końcu gola zdobył Przemysław Kopecki.

Jura Niegowa - Czarni Sosnowiec 1:1 (0:1)

Jura: Czerkies - Szczepaniak, Bryła, Lichterowicz (Nowiński), P. Kopecki, Trepka, Stachera, Z. Nocuń (A. Lamch), Migoń (Maciąg), Dorobisz, Gromada (Janocha).

Pozostałe wyniki I kolejki: MKS Sławków - TS Szombierki Bytom 3:1 (2:1), Źródło Kromołów - Górnik II Zabrze 1:2 (0:1), Unia Dąbrowa Górnicza - Śląsk Świętochłowice 3:1 (3:1).

Copyright © Agora SA