KSZO Ostrowiec - Garbarnia Szczakowianka Jaworzno 1:1 (1:1)

Dla Tomasza Dymanowskiego obojętne jest, czy broni w pierwszej czy drugiej lidze. W sobotnim, rozpoczynającym drugoligowy sezon meczu KSZO z Garbarnią Szczakowianka Jaworzno kapitan gospodarzy znów bronił jak w transie i to głównie jemu Ostrowiec zawdzięcza, że mecz zakończył się remisem 1:1

Przed spotkaniem odczytano list nowego prezesa KSZO Jerzego Kolasy do piłkarzy i kibiców, w którym zapewniał, że wraz zarządem zrobią wszystko, by wyciągnąć klub z długów i utrzymać w II lidze. W tym czasie nowy sternik klubu wręczał piłkarzom kwiaty i szaliki klubowe.

Zdecydowanym faworytem meczu byli goście. Zespół z Jaworzna przygotowywał się bowiem do sezonu w ekstraklasie i pod tym kątem dokonywał transferów. Dlatego w barwach Garbarni zagrali między innymi Jacek Wiśniewski i Adam Kompała z Górnika Zabrze, wracający po kilku latach gry w Niemczech Witold Wawrzyczek czy Grzegorz Król, znany z występów w Amice Wronki. Ze składu, który grał w ekstraklasie, odeszło tylko czterech zawodników, ale zostali Dariusz Kozubek, Marek Kubisz, Ryszard Czerwiec i Krzysztof Przytuła. KSZO na tym tle prezentował się jak Kopciuszek. Dopiero w piątek udało się potwierdzić sześciu nowych zawodników, z których część trenowała z zespołem Czesława Palika zaledwie dwa czy trzy razy.

Tymczasem spotkanie zaczęło się niespodziewanie. Już w 4. minucie szybko z własnej połowy wybiegł Chorwat Davor Tasić. Przerzucił piłkę na lewe skrzydło do nieobstawionego Roberta Rzeczyckiego. Ten, widząc, że bramkarz gości wyszedł daleko przed bramkę, pięknym lobem z 20 metrów zdobył prowadzenie.

Jeszcze w 11. minucie KSZO przeprowadził ładną kontrę, ale Grzegorz Sykuła strzelił niecelnie. Na kolejny groźny atak gospodarzy trzeba było czekać do drugiej połowy. Z minuty na minutę przewagę zdobywała Garbarnia. Tym bardziej że od 20. minuty grała zmotywowana zdobyciem wyrównującego gola. Chwilę wcześniej po rzucie rożnym Adrian Sobczyński przytrzymywał w polu karnym Adama Kompałę. Zauważył to arbiter i podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Maciej Iwański.

Goście poszli za ciosem. W 21. Marek Kubisz strzelał z pierwszej piłki z 20 metrów, ale tuż obok słupka. Dziesięć minut później Król z linii pola karnego uderzył, ale również minimalnie niecelnie. W 33. KSZO zrobił mały przerywnik do ataków gości - strzał Piotra Bańskiego pewnie złapał jednak Andrzej Bledzewski.

Po przerwie obraz gry nie zmienił się. W polu przewagę miała Garbarnia, a KSZO ograniczał się do obrony i od czasu do czasu wyprowadzał kontry. Niektóre bardzo groźne. W 60. kapitalnie z 30 metrów uderzył Wawrzyczek, ale Dymanowski wyciągnął się jak struna i wybił piłkę na róg. Za chwilę zakotłowało się pod bramką Garbarni. Dośrodkowywał Bański, a z piłką minęli się bramkarz gości i Tasić. Poprawiał z drugiej strony Paweł Zajączkowski, ale główka Dariusza Pietrasiaka była niecelna. W 75. strzelał też Sykuła i to do pustej bramki, ale też niecelnie.

Pięć minut przed końcem Wawrzyczek bardzo dobrze podał w pole karne do niepilnowanego Króla, ale jego strzał z 11 metrów znów kapitalnie obronił Dymanowski. Ten sam zawodnik w doliczonym czasie gry nie wykorzystał jeszcze sytuacji sam na sam z bramkarzem KSZO. W międzyczasie Sobczyński mógł przechylić szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy, ale z pięciu metrów strzelił w Bledzewskiego.

W środę o godzinie 17.30 KSZO gra we Wrocławiu z Polarem.

Strzelcy bramek

KSZO: Rzeczycki (4. z podania Tasica)

Garbarnia: Iwański (20. z karnego, po faulu Sobczyńskiego na Kompale)

Sędziował: Piotr Wieczorek (Kraków)

Widzów: ok. 2000.

KSZO: Dymanowski - Powroźnik, Rzeczycki, Wieprzęć - Wróbel Ż - Sykuła (80. Bąk Ż), Pietrasiak (75. Giermasiński), Sobczyński, Zajączkowski Ż - Tasić, Bański (61. Kanarski Ż).

Garbarnia: Bledzewski - Wiśniewski, Hosić, Wawrzyczek Ż, - Wolański (56. Jaromin Ż), Czerwiec Ż (77. Przytuła), Kompała, Kozubek (81. Chudy) - Kubisz, Iwański, Król

KSZO - GARBARNIA

GRACZ MECZU

Tomasz Dymanowski

Będę bronił tak, by KSZO utrzymał się w lidze - obiecał kapitan. Tak trzymać.

Zdaniem trenerów

Albin Mikulski

Garbarnia Szczakowianka

Poziom spotkania był pierwszoligowy. Byliśmy lepszym zespołem i tylko kapitalna obrona Dymanowskiego uchroniła KSZO przed porażką.

Czesław Palik

KSZO

Będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi - to obiecuję kibicom. Ale czeka nas dużo pracy. Gdybyśmy wygrali to spotkanie, to byłaby niespodzianka. Szczakowianka dzisiaj była lepszym zespołem. Determinacja i wola walki w tym spotkaniu były po stronie Szczakowianki, my mieliśmy ambicję.

Copyright © Agora SA