Krajewski był jedynym reprezentantem naszego regionu w zmaganiach OOM. Żadnemu innemu kolarzowi z Podlasia nie udało się bowiem zgromadzić punktów, które umożliwiłyby start w tej imprezie. Jednak i jedyny białostoczanin nie był do niej dobrze przygotowany.
- Trzy tygodnie przed startem miałem zmarnowane, bo nigdzie nie startowałem - wyjaśnia kolarz Ogniska. - Wszystko przez brak pieniędzy w klubie. Nie mogę podnosić swoich umiejętności, jeśli nie startuję w ważnych krajowych wyścigach.
Już pierwszy start Krajewskiego w konkurencji jazdy indywidualnej na czas okazał się nieudany. Białostocki zawodnik rozpoczął w szybkim tempie, ale ta taktyka okazała się błędna.
- Pierwszą część 13-kilometrowego odcinka pojechałem szybko, dałem z siebie wszystko - opowiada Krajewski. - Przeliczyłem się, bo sił zabrakło mi na końcowy, bardzo stromy podjazd.
Ostatecznie wśród 53 startujących w czasówce kolarz Ogniska został sklasyfikowany dopiero na 50. miejscu. Tak odległe miejsce powetował sobie trochę w wyścigu ze startu wspólnego o długości 110 km, w którym brała udział ponad setka zawodników. Spory wpływ na wyniki miał wspomniany podjazd.
- Nikt nie był przygotowany na górskie ściganie - wyjaśnia Krajewski. - Nawet kolarze, którzy wcześniej wygrywali silne imprezy, słabli, kiedy trzeba było pokonać podjazd. A wdrapywać się na szczyt tej góry trzeba było osiem razy, bo tyle zaplanowano rund.
Na piątym okrążeniu od peletonu oderwały się dwie grupki, które do końca utrzymały swoją przewagę. Krajewski finiszował z peletonu jako drugi, zajmując ostatecznie 12. miejsce, czyli identyczne, jak przed rokiem.
- Nie poprawiłem się, ale i tak jestem zadowolony, bo za plecami zostawiłem kilku bardzo silnych kolarzy - mówi Krajewski. - Nie jeżdżę dobrze po górach, a ten wyścig przypominał bardziej ściganie górskie niż szosowe.
Białostocki zawodnik skończył gimnazjum, a naukę będzie kontynuował w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Żyrardowie. Zastanawia się też nad zmianą barw klubowych. - Muszę więcej jeździć, inaczej nie ma mowy o postępie - przekonuje. - W Ognisku nie mogą zapewnić mi wyjazdów, więc szukam nowego klubu. Na 80 procent będę jeździł w barwach Mostostalu Puławy.