Rozmowy pod szatnią Pogoni

Antoni Ptak, właściciel klubu: Jestem bardzo szczęśliwy. Wspaniały debiut, świetna gra. Pokazali, że stać ich na grę o I ligę i mam nadzieję, że potwierdzą to w kolejnych spotkaniach. Jak pójdę do szatni, to będzie mi brakować słów podziękowań dla zawodników. Przyczynili się do wielkiej sprawy.

Artur Błażejewski, pomocnik: Wiem, że dogrywki nie byłoby, gdybym wykorzystał tę stuprocentową sytuację tuż przed końcem drugiej połowy. Następnym razem wykorzystam ją. Nie przestraszyłem się Liberdy. Był to mój błąd. Niepotrzebnie przyjmowałem piłkę, bo wykorzystali to obrońcy i bramkarz. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Mam nadzieję, że ta forma będzie procentować w lidze.

Bogusław Wyparło, bramkarz: Taką mam robotę, że pracować trzeba sporo, a na koniec najlepiej mieć zerowe konto. Ja bym nie tylko blok defensywny pochwalił, ale cały zespół. Przecież już napastnicy przeszkadzali rozwijać akcje Groclinowi. To był klucz do sukcesu. Deszcz? Nikt nie lubi grać w małym błotku. Karne? Parę ich obroniłem. To zawsze jest loteria. Piłkarz musi, a bramkarz może. Cieszymy się, ale już myślami jesteśmy przy piątkowym meczu z Aluminium.

Rodrigo, obrońca Pogoni: W pierwszej połowie popełniłem parę błędów, ale w drugiej było już lepiej. Nie obawiałem się, choć napastnicy Groclinu to znane nazwiska, grają jednak tak jak i my. Z naszą grą będzie jeszcze lepiej.

Batata, stoper Pogoń: Nie wiedziałem, co mam zrobić: zdecydować się na strzał czy podać. Zauważyłem nadbiegającego kolegę, więc podałem. Chyba dobrze zrobiłem. Dla mnie jest bez znaczenia, na jakiej pozycji gram. Najważniejsze, by zespół osiągał sukcesy. Dziękuję za wsparcie kibiców.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.