Przed meczem Górnik Łęczna - Radomiak

Gdyby piłkarze Górnika nie odpadli z rozgrywek o Puchar Polski, to jutro graliby z chorzowskim Ruchem. Niestety łęcznianie wrócili z Kielc na tarczy i dziś zmierzą się w meczu towarzyskim z Radomiakiem.

We wtorek beniaminek ekstraklasy po słabym występie uległ w Kielcach III-ligowemu Kolporterowi Koronie 1:3. Właściwie nie należy się sugerować tym, że rywale grają o dwie klasy niżej, bo trener Dariusz Wdowczyk zdołał zbudować bardzo mocną drużynę, która jest głównym kandydatem do II-ligowego awansu. Grają tam tak znani piłkarze, jak Wojciech Małocha, Przemysław Cichoń czy Adam Grad.

- W Kielcach nasz zespół zagrał bardzo nonszalancko - ocenia Ryszard Majewski, kierownik drużyny. - Stawka tego meczu była dla gospodarzy bardzo wysoka. Rywalom bardzo zależało na zwycięstwie, bo obchodzą 30-lecie istnienia, a ukoronowaniem tego jubileuszu będzie sobotni mecz z Ruchem Chorzów. Trzeba wyraźnie stwierdzić, że nie jesteśmy teraz w pełni formy, ale my rozpoczęliśmy przygotowania dwa tygodnie później od rywali. Poza tym na zdrowie narzekają Tomasz Prasnal i Krzysztof Kłosiński, ale myślę, że to nic groźnego. Naszym zadaniem jest jak najlepsze przygotowanie się do rozgrywek ligowych, które rozpoczynamy już za tydzień meczem z Wisłą Płock.

Dzisiejszy przeciwnik łęcznian jest beniaminkiem I grupy III ligi. Trenerem tego zespołu jest doskonale znany w Łęcznej Włodzimierz Andrzejewski, który w 1996 roku wprowadził Górnika do II ligi.

Copyright © Agora SA