Dobry występ Lampego w letniej NBA

Maciej Lampe wreszcie zagrał dobry mecz w lidze letniej NBA w Bostonie. W dramatycznym spotkaniu (trzy dogrywki) z Dallas Mavericks zdobył dla New York Knicks 21 punktów, prezentując żywszą i skuteczniejszą grę niż dotychczas

W pierwszych dwóch meczach turnieju w Bostonie, w którym uczestniczą zespoły NBA w rezerwowych składach (złożone z koszykarzy z końca ławki, debiutantów i zawodników starających się dopiero o pracę w NBA), 18-letni polski skrzydłowy spisał się słabo i nowojorska prasa nie zostawiła na nim suchej nitki. Lampe miał pecha - wszystkie cztery najważniejsze nowojorskie gazety wysłały swoich reporterów na pierwszy jego mecz, bo nikt wcześniej nie widział, jak gra tajemnicza "rewelacja z Europy". Od gry Lampego zależy, czy Knicks pomogą mu wykupić się z Realu Madryt. Kiedy wreszcie dziennikarze zobaczyli Polaka, grał słabo (dwa punkty w pierwszym meczu, pięć w drugim).

Trzeciego meczu Lampego - właśnie tego udanego z Dallas Mavericks - nie widział już na własne oczy żaden dziennikarz z Nowego Jorku, a w gazetach pojawiły się zaledwie dwuzdaniowe notki. Prasa więcej miejsca poświęciła dywagacjom na temat ewentualnego przyjścia do Knicks skrzydłowego Philadelphia 76ers Keirha Van Horna. Tylko w "New York Post" poświęcono dramatycznemu meczowi (wygranemu przez Knicks 103:101) cztery akapity. "Lampe wyglądał jak inny zawodnik w swoim trzecim meczu. Pokazał dynamiczną i zróżnicowaną grę pod koszem i na obwodzie. - Knicks powiedzieli mi, że wreszcie byłem takim zawodnikiem, jakiego się spodziewali. Tak właśnie gram zazwyczaj. Pierwszy mecz to był żart" - cytuje Lampego "Post".

Gazeta podkreśla, że dobra gra w ataku przyćmiła gafę, jaką popełnił Polak w końcówce pierwszej z trzech trzyminutowych dogrywek. Przy dwupunktowym prowadzeniu Knicks Lampe nie zastawił drogi do kosza niższemu o prawie 20 cm zawodnikowi Dallas, który popisał się dobitką i doprowadził do drugiej dogrywki.

W czwartkowym meczu tej samej ligi letniej z San Antonio Spurs skrzydłowy Milwaukee Bucks Szymon Szewczyk grał tylko przez dziewięć minut, ale spisał się całkiem nieźle. Po stronie plusów trzeba mu zapisać osiem punktów (3/5 z gry, 2/3 za trzy), dwa bloki i jedną zbiórkę, a po stronie minusów - pięć fauli i jedną stratę. Do końca występów Polaka w Bostonie (i w ogóle sprawdzianów w NBA tego lata) jeszcze trzy mecze - w piątek z Washington Wizards, w sobotę z Cleveland Cavaliers i w niedzielę z Dallas Mavericks. Knicks z Lampem w składzie grali wczoraj (po zamknięciu wydania "Gazety") z Boston Celtics, a w kolejne dni zmierzą się jeszcze z New Jersey Nets i Philadelphia 76ers. Później jadą do Salt Lake City, gdzie zagrają w kolejnej lidze letniej.

Pełne statystyki Lampego z meczu z Mavericks: 31 minut, 6/14 z gry, 2/3 za trzy, 7/8 wolne, 4 zbiórki (2 w ataku), 5 fauli, 3 straty, 21 punktów.

n Cezary Trybański - grający w barwach Memphis Grizzlies w innej lidze letniej w Los Angeles - zdobył po sześć punktów w dwóch kolejnych meczach - z Toronto Raptors (84:92) i Seattle SuperSonics (85:104). Zespołowi z Memphis zostały już tylko dwa mecze do rozegrania - w czwartek z Houston i w sobotę jeszcze raz z Seattle.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.