Moussa Yahaya wraca do Dospelu Katowice

Działacze Dospelu Katowice znowu pogodzili się z Moussą Yahayą. Zawodnik z Nigru ma dziś dołączyć do trenującej w Austrii drużyny

Z Yahayą często były problemy natury wychowawczej. Kilka miesięcy temu prezes Piotr Dziurowicz chciał zerwać kontrakt z niesfornym piłkarzem, jednak wstawiła się za nim drużyna. Miarka przebrała się, kiedy przed ostatnią kolejkę ubiegłego sezonu, bez zgody klubu, Yahaya wyjechał na mecz reprezentacji Nigru. Katowiczanie złożyli wniosek do Wydziału Gier PZPN o rozwiązanie umowy z zawodnikiem. W poniedziałek katowiczanie zmienili jednak zdanie. - Długo rozmawiałem z prezesem Dziurowiczem i udało mi się go przekonać, że Yahaya powinien dostać szansę. Mecz reprezentacji Nigru był rozgrywany w terminie wyznaczonym przez FIFA, a katowicki klub i PZPN otrzymały faksy z prośbą o zwolnienie piłkarza już miesiąc wcześniej. Yahai zależy na grze w Katowicach, ale równie ważne są dla niego występy w reprezentacji - tłumaczy Lou Sambu, menedżer piłkarza.

Największy wpływ na przeprosiny z Yahayą ma jednak to, że dotychczas nie powiodły się próby pozyskania innych napastników. - Proszę mi zaproponować innego zawodnika do gry w ataku. Na rynku nie ma dziś żadnych wartościowych piłkarzy z kartą na ręku, których można byłoby ściągnąć bez odstępnego - kwaśno przyznaje Dziurowicz.

W ostatnich dniach Yahaya trenował z drugą drużyną warszawskiej Legii. Dzisiaj ma dołączyć do przebywającej na zgrupowaniu w Austrii ekipy "Gieksy". - Teraz Moussa będzie musiał udowodnić swoją przydatność trenerowi Edwardowi Lorensowi. Uważam, że znajdzie wspólny język z trenerem i piłkarzami. On naprawdę nie ma trudnego charakteru i łatwo nawiązuje kontakty - przekonuje Sambu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.