Astoria stara się o PLK

Prezes Polskiej Ligi Koszykówki Janusz Wierzbowski otrzymał list z gwarancją wykupu przez bydgoską Astorię dzikiej karty na grę w ekstraklasie

15 lipca mija termin wyznaczony przez PLK dla klubów, które chcą dzięki wykupieniu dzikiej karty, zdobyć prawo do gry w zawodowej ekstraklasie. Przypomnijmy, że koszykarze bydgoskiej Astorii, wywalczyli na parkiecie awans z II do I ligi.

Władze miasta chcą jednak, by 6-tysięczne trybuny hali Łuczniczka systematycznie zapełniały się kibicami. Znalazł się na to sposób, kiedy władze PLK wprowadziły przepis o dzikiej karcie. Dzięki temu w Łuczniczce już od października mogą grać najlepsze ligowe zespoły koszykarskie w Polsce.

- W liście przesłanym przez prezydenta miasta do PLK jest gwarancja przekazania do końca lipca kwoty pół miliona złotych - To będą pieniądze od przyszłego sponsora, a nie z budżetu miasta - zaznacza pełnomocnik prezydenta ds. sportu zawodowego Andrzej Walkowiak. Natomiast do końca lipca Astoria ma czas na ich wpłacenie na konto PLK.

To jednak nie wszystkie warunki, które muszą spełnić nowe kluby. Pozostaje jeszcze uzbieranie budżetu drużyny, wyznaczonego przez PLK. Poprzeczka dla klubów, które starają się o dziką kartę, została przez władze ligi umieszczona wysoko. Sponsorzy muszą bowiem zagwarantować, że drużyna będzie miała na sezon dwa miliony złotych. To dużo. Takich pieniędzy nie miała jeszcze w dziejach swej gry w ekstraklasie np. inowrocławska Noteć. Zespół zbudowany za takie pieniądze powinien walczyć o środek tabeli.

- W liście prezydent gwarantuje też, że drużyna będzie miała taki wymagany budżet. Takie pieniądze na funkcjonowanie zespołu będą systematycznie przekazywane w trakcie trwania rozgrywek. Trzecim elementem pisma, które dziś otrzyma PLK jest chęć popularyzowania w Łuczniczce koszykówki na najwyższym poziomie - kończy Walkowiak.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.