Jasol Rzeszów - RKM Rybnik 30:60

ŻUŻEL. I liga. Zamiast szlagieru sezonu jest najwyższa porażka w tym roku i koniec marzeń o pierwszej czwórce po rundzie zasadniczej

Podczas piątkowego treningu obojczyk złamał Piotr Winiarz. To był wielki cios dla rzeszowian przed meczem z RKM, ale nawet z Winiarzem w składzie Jasol niewiele zwojowałby w niedzielne popołudnie. Rybnickie "rekiny" były o dwie klasy lepsze, szybsze i zasłużenie wygrały. Co ciekawe uczyniły to wyżej niż na swoim torze, kiedy to w 21 kwietnia pokonały Jasol 48:42.

Już pierwsza gonitwa meczu pokazała, że to nie będzie dla rzeszowian wesoła niedziela. Mający w ostatnich latach problemy z rzeszowskim torem Mariusz Węgrzyk wygrał w cuglach i wykręcił najlepszy czas zawodów. Gospodarze stanowili tylko tło dla rywali i regularnie mijali linię mety na końcowych pozycjach. Fatalnie rozgrywali pierwszy łuk, bądź tracili pozycje na dystansie. Po sześciu gonitwach Jasol przegrywał już 24:12. Wtedy w zawodach nastąpiła przerwa, próbując ratować sytuację miejscowi zaczęli obficie nawilżać tor. Na "betonie" im nie szło, chcieli spróbować czegoś innego. Niewiele to dało, bowiem siódmą gonitwę przegrali 2:4. Pojawiła się jednak szansa na przerwanie meczu. Bowiem na horyzoncie pokazały się granatowe chmury. Wtedy dopiero zrobiło się emocjonująco. Nagle jedna z osób w parku maszyn zasłabła i karetka musiała ją odtransportować do szpitala. Ambulans długo jednak nie wracał, zawody więc nie mogły być wznowione. To było na rękę miejscowej drużynie, chmury coraz bardziej się zbliżały. Oszczędzilibyście sobie wstydu - wykrzykiwali kibice na trybunach. Manewr z karetką już znamy, z Zieloną Górą kiedyś wam nie wyszło, liczyliście że teraz się uda. Z torem trzeba było kombinować wczoraj, i zrobić tak, aby dziś nie nadawał się do jazdy - wtórowali im inni.

Podirytowany Jan Grabowski, trener RKM biegał dookoła parku maszyn i co chwilę gdzieś wydzwaniał. - Sprawdzałem, co się dzieje z karetką, za długo nie wracała. Zabiegi rzeszowian najlepiej przemilczeć. Deszczu jednak nie było, a mecz wznowiono po półgodzinnej przerwie. Ósmy bieg padł łupem miejscowych, było to pierwsze i zarazem ostatnie biegowe zwycięstwo Jasolu w tym meczu. Potem nadal rządzili goście, aż czterokrotnie wygrywając dubletem. - Wygraliśmy, to jest dla mnie najważniejsze, uczyniliśmy to zasłużenie - mówił po meczu Jan Grabowski. Zupełnie odmienne nastroje panowały w miejscowym obozie.

JASOL RZESZÓW 30

RKM RYBNIK 60

Jasol: Golonka 0 (d,-,-,-,-), Baran 8 (2,2,3,d,1), Trojanowski 2 (0,1,-,1,0), Brhel 8 (2,0,1,2,3), Kuciapa 6 (2,1,2,0,1,0), Prucnal 0 (-,-,-,-,-), Miesiąc 1 (1,0,d,d,0), Wilk 5 (1,2,0,2).

RKM: Węgrzyk 14 (3,3,3,3,2), Pawliczek 6 (1,2,1,1,1), Staszewski 11 (3,2,1,3,2), Poważnyj 7 (1,3,0,2,1), N. Pedersen 14 (3,3,2,3,3), Romanek 0 (0,0,-,-,-), Szombierski 8 (3,2,3), Chromik - ns.

NCD: Mariusz Węgrzyk 68,45 (I).

Widzów: 6,5 tys.

Bieg po biegu

Pozostałe wyniki 11. kolejki

WKM GWARDIA WARSZAWA - STAL STRABAG GORZÓW 36:54. WKM Gwardia: Smith 15 (3,3,3,3,3,d), Trumiński 2 (1,0,0,-,1), Kujawa 3 (d,0,-,3,0), Walczak 4 (1,1,1,-,1), Fijałkowski 10 (2,3,u,1,2,2), M. Jankowski 1 (0,1,-,0,-), Kryśkiewicz 1 (1,0), Paszko 0 (0). Stal Strabag: Paluch 9 (2,2,2,2,1), Nermark 10 (0,3,3,1,3), Michał Rajkowski 7 (2,2,1,-,2), Zetterstroem 11 (3,w,2,3,3), Flis 9 (3,2,2,0,2), Śpiewanek 2 (1,-,-,1,-), Hlib 6 (1,w,2,3), Brzozowski - ns.

KOLEJARZ RAWICZ - DARK DOG GNIEZNO 49:40. Kolejarz: Topinka 8 (3,1,1,1,2), Kruk 1 (1,0,d,-,-), Dym 13 (3,3,2,2,3), Chiński 1 (-,1,-,-,-), Wilson 9 (2,2,2,0,3), Nowaczyk 3 (1,1,-,1,u), Świderski 10 (1,3,3,2,1), Mróz 4 (2,2). Dark Dog: Łukaszewski 0 (0,w,-,-,-), Jensen 7 (2,2,d,1,d,2), Skórnicki 11 (2,3,2,3,1), Hućko 0 (0,0,-,-,-), K. Jabłoński 9 (3,2,1,3,0,w), Linette 0 (0,-,-,u,-), M. Jabłoński 3 (3,u,u,0), Zieja 10 (3,3,3,1).

Mecz TŻ SIPMA LUBLIN - UNIA TARNÓW został odwołany z powodu złego stanu toru.

1. RKM 11 19 +180

3. TŻ Sipma 10 13 +58

Copyright © Agora SA