Czy Anatoli Nankow będzie gwiazdą Dospelu Katowice?

Czy Anatoli Nankow będzie gwiazdą Dospelu Katowice?

PIŁKA NOŻNA. Bułgar w Katowicach

Strach przed SARS

Od kilku dni na testach w Dospelu Katowice przebywa 34-letni bułgarski pomocnik Anatoli Nankow. To pierwszy obcokrajowiec w śląskim klubie, który ma na koncie występy w finałach mistrzostw świata!

Nankow przez kilka dni przebywał w Katowicach incognito, ponieważ do 30 czerwca obowiązywał go kontrakt ze Spartakiem Warna. Za kilka dni katowiccy działacze zdecydują, czy zostanie w klubie. Na razie Bułgar prezentuje się bardzo korzystnie

Widział pandę

Nankow miał już kontakt z polską piłką. Kiedy w 1999 r. Bułgaria przegrała w Burgas z biało-czerwonymi 0:3, siedział na ławce rezerwowych. Ciekawostką jest fakt, że Bułgar już od dwóch lat zna się z... Edwardem Lorensem. - Dwa lata temu spotkaliśmy się przy okazji spotkań Pucharu Intertoto (Spartak Warna wyeliminował wówczas prowadzoną przez Lorensa Dyskobolię Grodzisk Wlkp.). Teraz, kiedy przyjechałem do Katowic, trener sam do mnie podszedł i zapytał, czy go pamiętam? - uśmiecha się Nankow.

O polskiej piłce sporo opowiadał mu Radostaw Stanew, były bramkarz warszawskiej Legii. O "Gieksie" wie tyle, że dziesięć lat pod rząd występowała w Pucharze UEFA. - No i wiem, że Katowice zajęły trzecie miejsce w lidze. Kiedy zadzwonił do mnie menedżer Jarosław Kołakowski, nie było zbyt wiele czasu na dowiedzenie się czegoś więcej - mówi Nankow.

Ostatni sezon Bułgar spędził w chińskim drugoligowym klubie Chengdu Taihe z prowincji Syczuan. - Taihe to profesjonalny klub, ze wspaniałą infrastrukturą sportową. Cała baza sportowo-hotelowa znajduje się 30 km od miasta. Tam mieszkaliśmy i trenowaliśmy. Warunki były doskonałe, a koszt budowy ośrodka wyniósł 3 mln dolarów - opowiada Nankow. - Tam piłka nożna rozwija się bardzo szybko. Azjaci dużo inwestują w futbol i dzięki temu widać u nich postęp - opowiada Bułgar. Jego drużyna zajęła miejsce w środku tabeli, Nankow grał w prawie wszystkich meczach. W czterech kolejnych wykorzystał rzuty karne (wszystkie w końcówkach spotkań). Piłkarz przyznaje, że z Chin wygonił go dopiero... SARS. - Wystraszyłem się jak wszyscy i to właściwie jedyny powód, dla którego wróciłem do Europy - przyznaje. Najbardziej egzotycznym wspomnieniem z Chin jest... panda. Nankow widział ją na żywo, bo region Syczuan to jedyne miejsce, gdzie żyje to zwierzę.

Zatargi między gwiazdami

Nankow rozegrał 25 meczów w reprezentacji Bułgarii. Występował w niej z Christo Stoiczkowem, Krasimirem Bałakowem i Emilem Kostadinowem. W klubie ze Stoiczkowem jednak nie zagrał. - Kiedy ja przychodziłem do CSKA, Stoiczkow akurat zaczynał swoją wielką karierę w Barcelonie - mówi piłkarz.

W 1998 r. Nankow zagrał na mistrzostwach świata we Francji, ale nie wspomina ich mile. W 89. minucie meczu z Paragwajem sędzia wyrzucił go z boiska za faul. - Koledzy ruszyli do przodu, a Paragwajczycy wyprowadzili kontratak. Nie było wyjścia, musiałem ratować sytuację - opowiada. Potem zagrał jeszcze w meczu z Hiszpanami, ale krzywi się na samo wspomnienie tego spotkania. Wyszedł w pierwszym składzie, jednak w 35. minucie przy stanie 0:2 zmienił go Ljubosław Penew. Ostatecznie Bułgaria przegrała 1:6 i odpadła z mundialu. - Powodem była fatalna atmosfera w drużynie. Często zdarzały się kłótnie między naszymi gwiazdami i stąd taki wynik - przyznaje Nankow. Mecz z Hiszpanią był dla niego ostatnim w reprezentacji.

Być może jego kariera potoczyłaby się inaczej, gdyby nie... zachłanność działaczy CSKA. W 1997 r. był bliski przejścia do niemieckiego VfL Wolsburg. Kariery na Zachodzie jednak nie zrobił, bo działacze klubu z Sofii nie zgodzili się na sprzedaż Nankowa za 900 tys. marek. Trzy miesiące później piłkarz przeszedł do Lokomotiv Sofia za milion marek. - To też jest dobry klub - kwaśno uśmiecha się Nankow.

Gimnastyczka Madlen

W bułgarskim miasteczku Svimtov, na granicy z Rumunią, na piłkarza czeka rodzina: żona Dafinca, 6-letni syn Adrian i 11-letnia córka Madlen. - Jeśli podpiszę kontrakt, to na pewno sprowadzę rodzinę do Polski. A jest tu gdzieś blisko klub gimnastyczny? - pyta Bułgar. - Madlen chodzi do szkoły sportowej i uprawia gimnastykę. Chciałbym, żeby uprawiała ją nadal - dodaje.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.