Ładne kobiety i szybkie samochody
Chcę przekonać trenera Lorensa, że warto na mnie postawić - mówi Ronald Siklić. Chorwacki piłkarz od wczoraj przebywa na testach w Dospelu Katowice.
Zawodnik ma 23 lata, ostatnio grał w pierwszoligowym chorwackim HNK Szibenik. Jest wychowankiem Dinama Zagrzeb.
Rafał Góral: Jak to się stało, że znalazł się Pan w Katowicach?
Ronald Siklić: Dzięki menedżerowi Ryszardowi Szusterowi, który zadzwonił do mnie i zaproponował przyjazd do Katowic. Wcześniej nie byłem w Polsce i niewiele wiedziałem o waszym kraju. Jednak jestem osobą, która lubi przygody. Szybko załatwiłem kilka prywatnych spraw, wsiadłem w samochód i przyjechałem do Polski.
Potrzebowałem zmiany, bo w moim ostatnim klubie sporo się popsuło. Szibenik spadł do drugiej ligi, więc chciałem zmienić klimat. Zostawiam tam wiele miłych wspomnień i swoją dziewczynę Ninę. Pierwsze wrażenia z Katowic mam dobre. Miasto jest ładne, stadion też mi się podoba.
Jest Pan wychowankiem Dinama Zagrzeb.
- W Zagrzebiu się urodziłem, więc w Dinamie grałem od początku. Występowałem w tym klubie jako trampkarz, junior i senior, ale, niestety, nie udało mi się zaistnieć w pierwszej drużynie. Długo grałem w rezerwach, aż pewnego dnia uznałem, że dłużej nie mogę już czekać. Kiedy dostałem propozycję od trenera Szibenika, bez zastanowienia z niej skorzystałem.
Podobno w Dinamie występował Pan z samym Robertem Prosineckim?
(śmiech) - Tak, był taki epizod. Kiedy byłem juniorem, szkoleniowcy zorganizowali nam mecz z pierwszą drużyną. Chodziło o przegląd kadr. No i zagrałem przeciwko Prosineckiemu. Zresztą wtedy grało tam wielu innych znakomitych piłkarzy: Igor Biscan (dziś Liverpool) albo Daniel Sarić (Panathinaikos Ateny).
Wiedział Pan coś wcześniej o katowickim klubie?
- Tylko że zajął w ostatnim sezonie trzecie miejsce w lidze. Wszystko potoczyło się tak szybko, że nie zdążyłem się niczego dowiedzieć. Z polskiej ligi znam natomiast Wisłę Kraków, bo w ubiegłym sezonie bardzo dobrze zagrała w Pucharze UEFA.
Na jakiej pozycji grał Pan dotychczas?
- Mam za sobą występy na pozycji lewego obrońcy oraz lewego pomocnika. O wiele lepiej czuję się jednak, grając w pomocy. Akcje ofensywne to zdecydowanie najbardziej przyjemna strona futbolu.
Podobno występował Pan w młodzieżowych reprezentacjach Chorwacji.
- Tak, zagrałem dziesięć spotkań w U-18. Być może byłoby lepiej, gdybym w tamtym czasie miał dobrego menedżera, który szybciej znalazłby mi pierwszoligowy klub.
Kiedy zapadnie decyzja o ewentualnym transferze?
- Myślę, że już w sobotę. Podobno gramy mecz sparingowy, więc pewnie wyjdę na boisko i utwierdzę trenera w przekonaniu, że warto na mnie postawić (śmiech).
Jakie ma Pan marzenia, nie tylko sportowe?
(śmiech) - Mam dużo marzeń, i to nie tylko sportowych. Na pewno jednak chciałbym zagrać w AS Roma, to dla mnie najlepszy klub piłkarski na świecie. Miło byłoby też zmienić samochód [piłkarz jeździ oplem astrą II - przyp. red.] na jakiś bardzo szybki, bo uwielbiam szybką jazdę. No... i uwielbiam piękne kobiety! (śmiech)