Budowlani Łódź - Ogniwo Sopot 20:29

Gdyby rugbiści Budowlanych skuteczniej wykonywali rzuty karne, dziś cieszyliby się ze złotego medalu. Choć rozegrali znakomite spotkanie, trafili na lepiej dysponowanych rywali. Ale drugie miejsce to też ogromny sukces

Przed meczem wszyscy spodziewali się, że o wyniku spotkania i o tytule mistrza Polski rozstrzygną rzuty karne. Obie drużyny w tegorocznych rozgrywkach znakomicie radziły sobie z grą w obronie, a półfinał pomiędzy Budowlanymi i ich imiennikami z Lublina pokazał, że na tym etapie niezwykle trudno jest przedrzeć się zawodnikom przez obronę.

Finał był jednak zupełnie inny. Rugbiści obu drużyn zupełnie nie radzili sobie z rzutami karnymi, za to przeprowadzali efektowne akcje zakończone przyłożeniami. Początek meczu nie wskazywał, że kopacze będą mieli problemy z trafianiem między słupy. Już w 1 min rzut karny pewnie wykorzystał Marcin Langowski i Budowlani wygrywali 3:0. Niestety, później aż czterokrotnie pomylił się z karnych. Langowski nie wykorzystał też podwyższenia, po tym jak Robert Lublin kopnął piłkę do przodu, a pięć punktów z przyłożenia zdobył Krzysztof Hotowski.

Wcześniej jednak punktowali goście i po 39 min prowadzili 10:3. Piękną akcją popisał się w bowiem Grzegorz Kacała, najlepszy polski rugbista. Sędzia Laurent Valin doliczył do pierwszej części gry aż siedem minut i łodzianie zdołali zmniejszyć przewagę Ogniwa po opisanym wcześniej przyłożeniu Hotowskiego. Po pierwszej połowie Budowlani przegrywali z drużyną z Sopotu 8:10.

Po 13 minutach gry w drugiej połowie łodzianie prowadzili po raz drugi w tym spotkaniu. Tomasz Cisak, który chwilę wcześniej zmienił Adama Pracha, przyłożył piłkę w polu punktowym gości. Było 13:10 dla łodzian, a prowadzenie mogło być jeszcze wyższe, gdyby Bartłomiej Kraska trafił między słupy z podwyższenia. Kopaczowi Budowlanych szło równie źle, jak wcześniej Langowskiemu. Wreszcie rzuty karne zaczął wykonywać Piotr Gomulak, ale tylko raz trafił. Goście, chociaż kopali równie nieskutecznie, byli lepsi w ataku. Efektem ich przewagi były dwa przyłożenia, które przesądziły o losach meczu.

n Budowlani Łódź - Ogniwo Sopot 20:29

3:0 - Langowski (rzut karny). 3:3 - Podolski (rzut karny). 3:8 - Kacała (przyłożenie). 3:10 - Podolski (podwyższenie). 8:10 - Hotowski (przyłożenie). 13:10 - Cisak (przyłożenie). 13:15 - Gawroński (przyłożenie). 18:15 - Liedel (przyłożenie). 20:15 - Gomulak (podwyższenie). 20:20 - Szostek (przyłożenie). 20:22 - Podolski (podwyższenie). 20:27 - Jasiński (przyłożenie). 20:29 - Podolski (podwyższenie).

Budowlani: Maciejewski - Hotowski, A. Mrowicki, Figura, Gomulak - Langowski - Lublin - Piasecki, Królikowski, Dutkiewicz, Prach, Rawecki, Matczak, K. Serafin, Prasał oraz Liedel, Cisak, Białkowski, Wieczorek, Struszczyk, Kraska.

Widzów: 5 tys.

Sędziował: Laurent Valin (Francja)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.