PIŁKA NOŻNA. III liga. Pogoń - Odra 2:2

Po 10 latach gry w III lidze piłkarze Pogoni Świebodzin zostali zdegradowani. Jedyną szansą dla nich mogło być jeszcze tylko zwycięstwo w ostatnim meczu sezonu z Odrą Opole na własnym boisku, ale opolanie odebrali im bezcenne punkty. Dlaczego? - W niczym nie będziemy pomagać rywalom. Potraktujemy ten mecz fair, czyli zagramy najlepiej, jak potrafimy - zapowiadał przed wyjazdem do Świebodzina szkoleniowiec Odry Dariusz Kaniuka.

O tym, że nie były to czcze słowa, gospodarze boleśnie przekonali się w sobotę. Jeżeli liczyli na to, że Odra, która już o nic nie walczy, odda im punkty bez walki, to po prostu popełnili błąd. A tylko zwycięstwo wzmocnione splotem korzystnych dla Pogoni rozstrzygnięć na innych stadionach mogło uratować świebodzinian przed degradacją.

Przy dopingu tysiąca wpuszczonych za darmo na trybuny kibiców mecz zaczął się po myśli gospodarzy. Już w 23. minucie po dalekim wyrzucie z autu Tomasza Ruminkiewicza do piłki doszedł Adam Kopyść i z 14 metrów strzelił do bramki Odry. Inna sprawa, że tego gola na swoje konto powinni zapisać raczej opolscy obrońcy, którzy spokojnie przyglądali się, jak rywale skutecznie kończą ten stały fragment gry.

I wtedy prawdopodobnie miejscowi kibice rzeczywiście uwierzyli, że Odra nie przyjechała do Świebodzina po to, by pogrążyć ekipę Pogoni. Ale rozczarowali się 17 minut później.

Wówczas wykorzystując gapiostwo obrońców Pogoni, Piotr Sobotta wykończył składną akcję swoich kolegów i Pogoń była jedną nogą w IV lidze.

Na początku drugiej połowy los drużyny ze Świebodzina przypieczętował Marcin Rogowski. Po serii bezładnych odbić między zawodnikami obu drużyn przejął piłkę i niemal z miejsca uderzył do bramki Wojciecha Stasiaka. Było 2:1 dla Odry.

I gdyby nie sędzia, sympatycy Pogoni już ani przez chwilę nie łudziliby się, że ich zespół uniknie degradacji. Ale arbiter rozbudził ich nadzieje w 65. minucie, gdy w polu karnym Odry przewrócił się Andrzej Puchacz. Gospodarze w prezencie otrzymali wtedy rzut karny.

Wprawdzie Marcin Feć wyczuł intencje Piotra Zieziula i zdołał odbić piłkę po jego strzale z 11 metrów, ale przy dobitce piłkarza Pogoni był już bezradny.

Najlepszym dowodem na to, że opolanie nie chcieli oddać kompletu punktów rywalom, była ich taktyka po utracie drugiej bramki. Podopieczni Dariusza Kaniuki cofnęli się wówczas do tyłu i skupili przede wszystkim na utrzymaniu remisu. Robili to na tyle skutecznie, że gospodarze, mimo niemal bezustannego ataku, nie mogli się przez ich obronę przedrzeć.

POGOŃ ŚWIEBODZIN 2 (1)

ODRA OPOLE 2 (1)

Bramki: 1:0 Kopyść (23.), 1:1 Sobotta (40.), 1:2 Rogowski (55), 2:2 Zieziula (65.)

Pogoń: Stasiak, Sankiewicz, Zieziula, Andrzejkowicz (72. min Piosik), Posmyk, Kopyść, Flejterski, Zych Ż, Ruminkiewicz (57. min Iskrzak), Kułyk Ż, Puchacz.

Odra: Feć - Jagieniak, Lisiński Ż, Drag Ż, Rychlewicz Ż (72. min Sieńczewski), Tracz, Golec, Rogowski (57. min Mika), Lachowski, Żymańczyk (90. min Jacek), Sobotta (67. min Kochanowski Ż).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.