III liga piłkarska

III liga piłkarska

W Katowicach mogą odetchnąć

Losy awansu rozstrzygnęły się już tydzień temu. O tym, które dwie drużyny dołączą do zdegradowanych już wcześniej zespołów z Graczy, Zgorzelca i Myszkowa, zadecydują dopiero wyniki ostatniej kolejki

Spadek do IV ligi wciąż jeszcze grozi pięciu zespołom. Podział punktów w derbach Katowic dał już utrzymanie Rozwojowi i Górnikowi MK. Co prawda żadna z trzech drużyn z naszego regionu (Grunwald, Carbo i Polonia), której grozi spadek, nie przegrała w sobotę swojego spotkania, to jednak ich sytuacja wcale się nie polepszyła, bo swoje mecze wyjazdowe z teoretycznie mocniejszymi rywalami wygrały także walczące o utrzymanie Pogoń Świebodzin i Promień Żary.

Nie pomogli sąsiadom

W Halembie drużyna Grunwaldu dość niespodziewanie pokonała zespół Piasta. Goście, którzy tydzień temu zapewnili sobie awans do II ligi, na swojej stronie internetowej zapowiadali, że chcą wygrać ten wyjazdowy mecz i w ten sposób pomóc innej gliwickiej drużynie - Carbo, która rywalizuje z rudzianami o utrzymanie.

Sąsiedzka pomoc piłkarzom Piasta się nie udała. Już po pierwszej połowie gospodarze prowadzili dwoma bramkami. Najpierw Sebastian Gielza strzelił w długi róg, nie dając żadnych szans Jackowi Gorczycy, a już w doliczonym czasie gry, sekundy przed końcem pierwszej części, Sławomir Wyrzykowski trafił do siatki po dośrodkowaniu Gielzy. - Poszedłem w ciemno, wierzyłem, że mi się uda. Strzeliłem w środek bramki i faktycznie piłka wpadła - mówił potem zadowolony strzelec gola.

Druga połowa pokazała, że gliwiczanom rzeczywiście zależy na zwycięstwie. Piast przeważał, grał rozsądnie, a co najważniejsze skuteczniej niż do przerwy. Kontaktowego gola strzelił już w 52. min Marcin Radzewicz, który popisał się silnym strzałem z ponad 25 metrów. 5 min przed końcem rudzcy kibice złapali się za głowy, bo po niesamowitym zamieszaniu w polu karnym i kolejnej dobitce Rafał Andraszak wyrównał. Smutek gospodarzy jednak trwał tylko około stu sekund. Gra przeniosła się bowiem na pole karne gości, gdzie w trakcie walki o piłkę Witold Czekański popchnął Rafała Świętka. Sędzia podyktował rzut karny, który za zwycięskiego gola zamienił Adam Duda. Warto dodać, że przy "jedenastce" piłka - nim wpadła do siatki - odbiła się jeszcze od słupka. - Zwykle zarzucano, że to Piast wygrywa przez karne. Tym razem to my w ten sposób przegraliśmy - podkreślał po meczu trener gliwiczan Józef Dankowski.

Szkoleniowiec Grunwaldu Stanisław Cygan był bardzo zadowolony, bo dzięki wygranej szanse Grunwaldu na utrzymanie wzrosły. - Piast nie sprzedał tanio skóry. To był istny horror - przyznał Cygan.

Grunwald Ruda Śl. 3 (2)

Piast Gliwice 2 (0)

Strzelcy bramek

Grunwald: Gielza (14.), Wyrzykowski (45.), A. Duda (86., karny).

Piast: Radzewicz (52.), Andraszak (85.).

Składy

Grunwald: Janosz - Stemplewski, Jurczyk Ż, A. Duda - T. Szpoton, F. Duda, Wyrzykowski, Dragan Ż, Szczygieł Ż (76. Świętek) - Kasprzyk (84. Łuszczek), Gielza.

Piast: Gorczyca - Komar, Bodzioch Ż (86. Wiśniewski), Kolasiński - Kaszowski (78. Czekański Ż), Szmatiuk Ż, Kryger (59. Szeja), Gontarewicz, Radzewicz Ż - Andraszak, Uss (46. Żbikowski).

pp

Punkt dzięki rezerwowym

Po remisie z Zagłębiem Sosnowiec, drużyna Carbo skomplikowała sobie sprawę utrzymania. - Graliśmy ambitnie, do końca, ale chyba na więcej nie było nas dzisiaj stać - przyznał po meczu trener gliwiczan, Zygmunt Kajda. - Rywale to doświadczony zespół, grający na dodatek dzisiaj tak ambitnie, jakby w dalszym ciągu walczyli jeszcze o awans - dodał.

Od początku gospodarze bez respektu rzucili się do ataku. Z każdą jednak minutą ich wiara w sforsowanie sosnowieckiej obrony malała. Zapas sił szybko się wyczerpał i po półgodzinie to spokojnie i mądrze grające Zagłebie osiągnęło przewagę, prostopadłymi podaniami co rusz rozrywając szyki obronne Carbo. Pierwsi gola mogli strzelić jednak ci ostatni. Chwilę przed przerwą Adam Piechocki zagrał dokładną piłkę do Wojciecha Kędziory, ten uderzył trochę nieczysto, jednak dobrze ustawiony Grzegorz Kurdziel obronił. Jeśli wierzyć starym, piłkarskim prawdom, ta właśnie sytuacja zemściła się kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy. Dalekie dośrodkowanie Jarosława Raka wykorzystał wtedy Tomasz Stolpa, który głową skierował piłkę do siatki. Mimo niekorzystnego wyniku gospodarze nie potrafili się zmusić do bardziej zmasowanego ataku. Przewaga sosnowiczan rosła w dalszym ciągu. Jak na ironię wtedy właśnie Carbo wyrównało. Przebywający na murawie zaledwie kilka minut Maciej Guła zaczarował rywali efektywnym dryblingiem i odegrał do środka. Tam dopadł do niej inny rezerwowy Dariusz Zawadzki i mocnym strzałem pokonał bramkarza Zagłębia.

Carbo Gliwice 1 (0)

Zagłębie Sosnowiec 1 (0)

Strzelcy bramek

Carbo: Zawadzki (76.).

Zagłębie: Stolpa (56.).

Składy

Carbo: Jarkiewicz - Nikodem, Wiewióra, Pawlik - Wujek Ż, Międzik (65. Guła), Domagała Ż, Kędziora, Bąk (81. Kołodziej) - Piechocki (74. Zawadzki), Wolny (57. Adamczyk).

Zagłębie: Kurdziel - Drzymont, Treściński, Antczak - Skrzypek Ż (74. Stawecki), Rak Ż, Twardawa, Łuczywek (87. Stemplewski), Wurzel (89. Studziński) - Stolpa (65. Bogacz), Ujek Ż.

macz

Wszystko przez upał

Derby Katowic, w których Rozwój podejmował Górnika MK, były bardzo słabe, a kibice zgromadzeni na trybunach strasznie się wynudzili. - W sparingach grali lepiej - komentowali. Piłkarzy tłumaczyli natomiast trenerzy. - Na słabszą grę obu drużyn wpłynęła chyba upalna pogoda - stwierdził Jerzy Wijas, szkoleniowiec Górnika MK. - Moi chłopcy byli już chyba myślami na weselu Michała Bosowskiego, który wkrótce się żeni - uśmiechał się Dariusz Fornalak, trener Rozwoju. Piknikowy nastrój na boisku wprowadzał zapewne odbywający się nieopodal festyn piwny górników kopalni Wujek. - No tak, jedna drużyna na biało, druga na niebiesko, a w tle muzyka - kręcił głową Fornalak.

W pierwszej połowie na boisku praktycznie nie działo się nic. Dopiero w drugiej części piłkarze stworzyli kilka ciekawych akcji. Gospodarze objęli prowadzenie po godzinie gry. Przemysław Dudek zagrał dokładnie w pole karne do Marcina Folgi, a ten posłał piłkę obok wychodzącego Mateusza Sławika. - Lubię sytuacje sam na sam i miałem nadzieję, że obronię. Jednak w ostatniej chwili piłka odbiła się od obrońcy i mocno mnie zmyliła - mówił bramkarz Górnika. Zaledwie 5 min później, po fatalnym kiksie Marka Kolonki, goście wyrównali. W pole karne zagrał Damian Stoch, a bramkarz Rozwoju, mając piłkę praktycznie w rękach, wypuścił ją pod nogi Ireneusza Walusia. Napastnik gości bez zastanowienia skorzystał z prezentu i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.

Po meczu jedni i drudzy cieszyli się z podziału punktów. - Uważam, że ten punkt da nam utrzymanie - przekonywał Sławik. - Przed spotkaniem remis wziąłbym w ciemno. Po kilku porażkach taki wynik mnie zadowala - podkreślał Wijas. - 37 punktów, które dotychczas zdobyliśmy, powinno dać nam utrzymanie w lidze. Z większością drużyn walczących o ligowy byt, mamy korzystniejszy bilans spotkań - tłumaczył Fornalak.

Rozwój Katowice 1 (0)

Górnik MK Katowice 1 (0)

Strzelcy bramek

Rozwój: Folga (60.).

Górnik MK: Waluś (65.).

Składy

Rozwój: Kolonko - Will, Polarz, Lis (46. Dudek), Szczygieł (86. Witek) - Wróbel, Tomczyk, Mogilan (46. Derek), Rajman Ż - Folga, Buffi (46. Kwiatkowski).

Górnik MK: Sławik - Czyżo, Skrzypiec Ż, Stemplewski, Zganiacz - Kania (82. Bryła), Krasiński, Baucz (74. Dziółka), Bieroński (64. Stoch) - Waluś, Nikodem (69. Gajecki).

rg

Nie sprzedali

Dla walczących o utrzymanie zawodników Polonii spotkanie ze zdegradowanym do IV ligi Myszkowem było bardzo ważne. - Już od poniedziałku słyszałem, że przegramy ten mecz - stwierdził trener gospodarzy Krzysztof Kołaczyk. Jego podopiecznym udało się strzelić wyrównującą bramkę w ostatniej minucie meczu. - Muszę podziękować chłopakom za to, że grali do końca. W ten sposób zaprzeczyli plotkom, że ten mecz już wcześniej został sprzedany - dodał Kołaczyk.

W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę mieli goście. Już w 4. min doskonałą okazję do zdobycia gola zmarnował Kamil Loch, który z 5 metrów trafił wprost w bramkarza Myszkowa, Tomasza Stańczyka. Chwilę później gospodarzy uratował słupek. Pierwszą składną akcję myszkowscy piłkarze przeprowadzili dopiero w 15. min, kiedy to po centrze Pawła Krawczyka z bliska niecelnie strzelał Jarosław Potok. W odpowiedzi, po strzale Daniela Gacka piłka znowu trafiła w słupek bramki gospodarzy, a Dawid Kurzarzek z ostrego kąta strzelił tuż obok słupka.

Po zmianie stron już pierwsza składna akcja Polonii zakończyła się golem. Po dośrodkowaniu z prawej strony pięknym strzałem głową z 8 metrów popisał się Piotr Lasyk. Myszkowianie wyrównali kwadrans później. Sam na sam z bramkarzem Polonii znalazł się Łukasz Stefański. Grzegorz Żmija co prawda rzucił się pod nogi pomocnika gospodarzy, lecz ten zdołał umieścić piłkę w siatce.

Szczególnie emocjonujące było ostatnie 5 min meczu. W 85. min, po ewidentnym faulu Pawła Krawczyka na Dariuszu Okoniu w polu karnym, sędzia podyktował "jedenastkę", którą na bramkę zamienił Daniel Kapinos. Wyrównanie padło, kiedy kibice powoli zbierali się do wyjścia ze stadionu. Wprowadzony w końcówce Krzysztof Kłosowski, przy biernej postawie obrońców Polonii, strzałem z 8 metrów ustalił wynik meczu.

MKS Myszków 2 (0)

Polonia Bytom 2 (0)

Strzelcy bramek

Myszów: Stefański (64.), Kłosowski (90).

Polonia: Lasyk (49.), Kapinos (85., karny).

Myszków: Stańczyk - Jarosz, Kulawik, Wysocki Ż (59. Szczepaniak), Majchrzak - Stefański, Krawczyk Ż, Mazurkiewicz, Kurzaczek Ż (80. Kłosowski) - Potok, Sazanowicz (86. Góra).

Polonia: Żmija - Świder, Razakowski, Zajas - Kmieć, Lasyk (72. Knapik), Bromblik, Gacek (66. Okoń), Loch (58. Mużyłowski, 79. Cieniawski) - Jurok, Kapinos.

pas

Lech Sulma Zielona Góra 2 (2)

Promień Żary 3 (3)

Strzelcy bramek

Lech Sulma: Mierzwiak (32., samobójcza), Ekiert (41.).

Promień: Kozioła (18.), Czyżyk (21.), Felich (31.).

Odra/Unia Opole 0 (0)

Włókniarz Kietrz 1 (1)

Strzelec bramki

Kowalczyk (45.)

Miedź Legnica 1 (1)

Pogoń Świebodzin 3 (1)

Strzelcy bramek

Miedź: Iwan (27.).Pogoń: Ruminkiewicz (39.), Posmyk (74.), Kułyk (77.).

Nysa Zgorzelec 2 (0)

Skalnik Gracze 0 (0)

Strzelcy bramek

K. Mazur (76.), Góral (86.).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.