Trening przed GP w Cardiff

Żużlowcy uczestniczący w Grand Prix poczuli się wreszcie jak sportowcy walczący o mistrzostwo świata. Po barakach na stadionie w Aveście, Millennium Stadium w Cardiff wygląda rzeczywiście jak obiekt godny zawodów światowej rangi

Dla angielskiej firmy Benfield Sports International Grand Prix Wielkiej Brytanii jest najważniejsza w sezonie. Przed rokiem właśnie na Millennium Stadium padł rekord frekencji GP 2002. Na trybunach zasiadło wówczas 35 tys. widzów. Znaczenia imprezy w stolicy Walii dla BSI nie ukrywa sam szef firmy John Postlethwaite. - To nasz flagowy turniej, który wyznacza standardy dla innych zawodów cyklu Grand Prix - W czwartek BSI podpisało przedłużyło kontrakt z Millennium Stadium do 2006 roku. Przypomnijmy, że w Cardiff po raz pierwszy zawodnicy w tym sezonie pojadą na sztucznym torze, bo GP Szwecji, które miało się odbyć na Stadionie Olimpijskim, zostało z powodu strajku pracowników służb komunalnych przeniesione na 8-tys. obiekt w Aveście.

Natomiast tegoroczny "flagowy" turniej GP w Cardiff stoi pod znakiem zastępstw. Kontuzje dziesiątkują bowiem uczestników Grand Prix. Wcześniej już było wiadomo, że nie pojadą na sztucznym torze w Cardiff Mark Loram i Krzysztof Cegielski. Do listy kontuzjowanych pechowców dołączył w czwartek Duńczyk Hans Andersen. Zastąpi go 21-letni Anglik Chris Harris. Andersen złamał w czwartek rękę podczas ligowego meczu Ipswich - Peterborough (o jego wyniku informujemy obok). Sam był zresztą rezerwowym który znalazł się w gronie stalych uczestników GP tylko dzięki wycofaniu się Billy Hamilla. Po absencji Andersena kolejni zawodnicy na liście rezerwowych Grand Prix to Robert Dados (nr 28), Rosjanin Roman Poważnyj (nr 29) i Anglik David Howe (nr 30). Duńczyka powinien zastąpić Dados, ale ani on, ani Poważnyj nie zdołają się przygotować do startu. Natomiast ostatni na oficjalnym spisie zastępców Howe jedzie w Cardiff z dziką kartą. Powołany przez BSI Harris jeździ w angielskiej Elite League razem z Ryanem Sullivanem w zespole Peterborough Panthers, a w słabszej Premier League - w Trelawny Tigers. Dołączy do dwójki utalentowanych Anglików: Howe'a i Steada, którzy otrzymali dzikie karty. Harris zawdzięcza powołanie na zawody w Cardiff zwycięstwu w półfinale światiwych kwalifikacji do GP'2002 w Abensbergu.

- Jestem wniebowzięty - mówił Harris, kiedy dowiedział się, że zadebiutuje w turnieju Grand Prix. Dla Tomasza Bajerskiego start w Cardiff będzie natomiast debiutem na tzw. sztucznym torze - Na razie czuję się nieźle, ale trening to nie to samo co zawody - mówi żużlowiec Apatora/Adriany, który dziś, jako jedyny z Polaków wystartuje od razu w turnieju głównym.

- Będę jechać do przodu. Nie denerwuję się startem od eliminacji - powiedział wczoraj "Gazecie" Tomasz Gollob, który pojedzie dziś w Walii już w pierwszym biegu z Toddem Wiltshire'em, Bohumilem Brhelem i Simonem Steadem.

Copyright © Agora SA