Stefan Tuszyński: A trzeci korzysta

Wybrałem się z dziećmi na kończący zmagania ekstraklasy piłkarskiej mecz pomiędzy Polonią Warszawa a Dospelem Katowice. Po meczu wszyscy byli zadowoleni, a kibice podrzucili kilka razy trenera "Czarnych Koszul" dając tym samym do zrozumienia, że spełnił ich oczekiwania. Jedynym elementem przypominającym fakt, że jesteśmy na meczu piłkarskim i psuł sielankowy nastrój, były ordynarne przyśpiewki adresowane do piłkarzy Legii, w których kibice z Konwiktorskiej cieszyli się, że lokalni rywale nie wystąpią w europejskich pucharach.

Na meczach piłkarskich bywam rzadko i nie znam w szczegółach repertuarów wokalnych kibiców Legii i Polonii adresowanych do siebie nawzajem. Mogę jednak domyślać się ich treści i ogólnej wymowy. Nie są to ody do radości i przyjaźni, ale choć jest to głos boiskowej ekstremy wszyscy w Polsce wiedzą, że Polonia i Legia to najgorsi wrogowie i nie ma żadnego sposoby, by ze sobą się pojednali. Po co przypominam ten znany fakt? Otóż po to, by uświadomić sympatykom obu klubów, że pchają je - dosłownie - do ruiny.

Kibice "Czarnych Koszul" mogli niedawno się cieszyć, że na Polonii wykopano dziury pod słupy oświetleniowe, a niektórzy zapewne widzą już oczami wyobraźni obiekt lśniący nowością i skąpany w sztucznym świetle. Ale rzeczywistość wygląda tak, że Polonia nie ma pieniędzy, by rozliczyć się ze STOEN-em nawet za kilka żarówek, które ćmią się w rozwalającym się budynku. Główny sponsor już się spakował, a jego następców nie widać.

Właściele Legii też myślą od pewnego czasu tylko o tym, by pozbyć się klubu. A nie jest to widocznie taki miód, bo potencjalni kupcy długo się wahają. Wali się też stadion Legii. Mimo deklaracji, umów i zawiązywania spółek z miastem w praktyce sprawa przebudowy obiektu nie ruszyła do przodu. Nie mogą temu nadziwić się przedstawiciele Polmotu, właściciela Legii. Gdy niedawno mieliśmy okazję rozmawiać, mówili o tym, że niewiele powstaje teraz stadionów, podczas gdy hal sportowych i basenów buduje się dużo.

Ja odpowiem, bo to buduje zgoda. W czasach, gdy o podziale środków na budowę obiektów sportowych decydują politycy łatwo uzasadnić powstanie pływalni. Stadion to sprawa skomplikowana. Nie znajdzie się taki odważny, który da środki dla Legii, a dla Polonii nie lub na odwrót. Będą za to deklaracje dające nadzieję obu stronom i żadnych efektów. Nie mogą dogadać się kibice, nie potrafią działacze. W swym zacietrzewieniu nie widzą możliwości, by oba kluby mogły już niebawem korzystać wspólnie z jednego stadionu miejskiego, pod budową którego podpisałyby się chętnie wszystkie możliwe opcje polityczne.

Na koniec warto przytoczyć jeszcze jedno przysłowie: Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta - w tym przypadku lekkoatletyka. Zapewne następny Memoriał Kusocińskiego odbędzie się na nowym stadionie na Warszawiance. W najbliższą niedzielę, oglądając gwiazdy polskiej lekkoatletyki, jeszcze będziemy się gnietli na AWF.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.