Czy Polskę stać na dwa projekty startu w Pucharze Ameryki?

Kto wygra wyścig po pieniądze sponsorów? Karol Jabłoński czy Fundacja Polski Jacht w Pucharze Ameryki.

Od jesieni ub. roku Fundacja Polski Jacht w Pucharze Ameryki działa bez swojego dotychczasowego dyrektora sportowego i skippera teamu Polska 1 Karola Jabłońskiego. Wiceprezes fundacji Waldemar Heflich mówił, że nie było jej stać na spełnienie finansowych oczekiwań lidera załogi: 10 tysięcy dolarów miesięcznie. Fundacja zaproponowała wielokrotnie mniejszą sumę. Jabłoński na propozycje nie przystał. Założył własny Jabłoński Sailing Team.

- Wiem, jak zrealizować swój projekt startu w Pucharze Ameryki - mówi "Gazecie" Karol Jabłoński. Mamy pięciu menedżerów, niezbędne doświadczenie i lojalność. Problem? To oczywiście pieniądze. Potrzeba 30 milionów euro.

Fundacja też nie zwija żagli. Jest już gotowy program startów nowej załogi w sezonie 2003. Nie zmienia się gdyńska baza, miejsce treningów ale, jak mówią szefowie fundacji, musi zmienić się mentalność ludzi, których zatrudniają. - Będziemy szkolić tych żeglarzy, którzy chcą być lepsi - mówi Heflich. Nie maja wyjścia, muszą być lepsi, jeśli mamy razem wystartować w Pucharze Ameryki. Każdy z nich musi coś wnieść do projektu. Tym, na którego fundacja liczy teraz najbardziej, będzie gdańszczanin Wiktor Leszczyński. - Będzie menedżerem sportowo-organizacyjnym - mówi "Gazecie" Leon Popielarz, prezes fundacji. Jego zadanie na najbliższe tygodnie to: przygotowanie dużego jachtu do lipcowego zlotu żaglowców Cutty Sark w Gdyni i uruchomienie flotylli łodzi treningowych dla załogi Polska 1. Jeśli to wypali, płyniemy razem dalej - dodaje Popielarz.

Ciężar finansowy projektu realizowanego przez fundację spoczywa na barkach jednego człowieka - Marka Kwaśnickiego. Właściciel MK Cafe i Posti nie ma złudzeń: - Jeśli nie dołączy przynajmniej dwóch podobnych sponsorów, projekt startu Polaków w 2007 roku się nie powiedzie. Nie znaczy to, że zrezygnujemy w ogóle. Spróbujemy wystartować do następnej edycji.

Heflich: Podpiszemy pakt z samym diabłem, żeby tylko się udało. My wierzymy, że się uda.

Czy istnieje rywalizacja o pieniądze między fundacją a Jabłońskim? - Nie dostrzegamy takiego zjawiska - mówią ludzie z fundacji. - Karol żegluje teraz za własne pieniądze, musi utrzymać się na rynku, ale może odłożył coś na projekt startu w Pucharze Ameryki.

Jabłoński: Nie boję się rywalizacji o kasę. Przede wszystkim dlatego, że fundacja nie ma kim realizować projektu. Jeśli nam się nie uda zebrać potrzebnych środków, wejdziemy w skład innego syndykatu. Na decyzję dajemy sobie czas do jesieni tego roku lub początku przyszłego. Ja wierzę w siebie i swoich ludzi.

Ludzie Karola Jabłońskiego to czołowe postacie polskiego żeglarstwa regatowego: Piotr Przybylski, Jacek Wysocki, Grzegorz Baranowski i Dominik Życki.

Regulamin regat o Puchar Ameryki daje czas do października 2004 roku na zakup łodzi wraz z całą dokumentacją i wynikami przez nią osiąganymi. Znosi on także wszelkie dotychczasowego ograniczenia narodowościowe. Na polskim jachcie nie musieliby płynąć wyłącznie polscy żeglarze. Akces do teamu Polska 1 zgłosili niedawno... Austriacy. Załoga musi być ostatecznie skompletowana na dwa lata przed startem do regat o Puchar Ameryki. Wystarczy czasu i pieniędzy?

apla

Puchar w telewizji

To, że regaty o Puchar Ameryki odbędą się w 2007 roku w Europie, napawa nadzieją. - O 20 procent zmniejsza się koszty imprezy - mówi Marek Kwaśnicki. Transmisje z imprezy przeprowadzą prawdopodobnie otwarte europejskie kanały telewizyjne. To szansa na licznych i możnych reklamodawców. Ostatnie regaty o Puchar Ameryki retransmitował Eurosport.

DLA GAZETY

Roman Paszke, skipper Warty-Polpharma i Team Adventure

- Nie jestem przekonany o powodzeniu tego przedsięwzięcia. Przede wszystkim nie wierzę, w medialną konsumpcję polskiego projektu. Media nie będą w stanie zrekompensować sponsorom ich finansowych nakładów na projekt.

Komentarz

Adam Mauks

Założyciele fundacji i Karol Jabłoński mówią, że rywalizacji o pieniądze na polski projekt startu w Pucharze Ameryki nie ma. Bez - olbrzymich - pieniędzy projektu nie da się jednak zrealizować. Dziś można zadać sobie pytanie, kto będzie miał większą siłę przebicia: Karol Jabłoński ze swoimi osiągnięciami sportowymi czy Fundacja Polski Jacht w Pucharze Ameryki ze swoją determinacją w dążeniu do celu. Oczywiste jest, że dzisiaj w Polsce nie ma pieniędzy na realizacje dwóch osobnych projektów. Może znalazłyby się, gdyby połączyć sportowy sukces i determinację?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.