Rozmowa z dyrektorem tenisowego turnieju Bella Cup

Po raz pierwszy w międzynarodowym turnieju kobiet w Toruniu do wygrania będzie aż 25 tysięcy dolarów. - Pod tym względem jesteśmy w tej chwili trzecią imprezą w Polsce - chwali się dyrektor Startu-Wisły Jacek Szczepanik. 10. edycja ?Belli? rozpocznie się 6 lipca

Joachim Przybył: Pula nagród w Belle Cup urosła o 15 tys. dolarów. Co to oznacza?

Jacek Szczepanik: Przede wszystkim to, że mamy w tej chwili trzeci turniej w Polsce pod względem prestiżu. Co prawda różnica jest duża, bo w Warszawie pula nagród wynosi 700, a w Sopocie 300 tysięcy, ale takiego turnieju jak nasz, nie ma już nigdzie więcej w kraju. W efekcie będziemy mogli oglądać znacznie lepsze zawodniczki. O ile w poprzednich latach przyjeżdżały do nas tenisistki z trzeciej lub czwartej setki rankingu, WTA to teraz możemy się spodziewać nawet reprezentantek z drugiej setki.

Wyżej trudno będzie jednak już wskoczyć?

- Turnieje z pulą nagród powyżej 25 tys. dolarów wymagają już specjalnie wydzielonego kortu centralnego. I tego warunku w tej chwili nie spełniamy. To ograniczenie trudne do pokonania, ale będziemy się starać. Wreszcie została rozwiązana sprawa zarządzania Jordankami i być może tam uda się coś wygospodarować.

Wyższa ranga turnieju to automatycznie mniejsze szanse Polek. Zobaczymy nasze tenisistki w turnieju głównym?

- Będzie ciężko. Lista otwarta jest jeszcze do 16 czerwca, a już teraz zgłosiło się ponad 70 dziewcząt. Połowa z nich na pewno się nie zakwalifikuje. Myślę, że Polki będą miały szansę w eliminacjach i ewentualnie przy podziale dzikich kart.

Zwykle w Bella Cup dominowały Czeszki i Słowaczki. Czy w tym roku będzie podobnie?

- Przypuszczam, że tak. Choć na liście są także reprezentantki Hiszpanii, Argentyny czy Nowej Zelandii. Nasze południowe i wschodnie sąsiadki przyjadą jednak zapewne w licznej grupie i tradycyjnie będą rządzić w Toruniu. Tyle, że będą to tenisistki lepsze niż w poprzednich latach.

Rok temu bardzo dobrze w Toruniu grały tenisistki Startu-Wisły - Alina Orcholska i Ewa Szatkowska. Czy w tym roku także dostaną dzikie karty?

- Tak, ale wystąpi tylko Ewa. Przykrą niespodzianką jest fakt, że Alina razem z rodzicami wyjeżdża w tym czasie na wakacje. Szatkowska zrobiła duże postępy w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy i stać ją na dobry wynik.

Z kibicami w ostatnich sezonach było różnie. Co zrobicie, żeby przyciągnąć ich na korty?

- W ubiegłym roku frekwencja była całkiem niezła. Wstęp tradycyjnie będzie bezpłatny. W sobotę po półfinałach organizujemy towarzyski mecz tenisowy aktorzy kontra olimpijczycy. Staramy się w miarę możliwości podnosić standard naszych obiektów, ostatnio wyremontowaliśmy i ustawiliśmy nowe siedziska na jednej z trybun. No i oczywiście nie zabraknie tradycyjnych konkursów dla kibiców.

Jest Pan dyrektorem turnieju po raz pierwszy. Radzi Pan sobie jakoś?

- Tak, ale nerwów nie brakuje. Wszystkie rzeczy trzeba załatwiać praktycznie samemu.

Rozmawiał Joachim Przybył

Liczby Belli

305

miejsce w światowym rankingu WTA zajmowała najlepsza dotąd uczestniczka turnieju (Petra Kucova w 2001 roku)

116

taki ranking ma Tzipora Obzler z Izraela, która zgłosiła się do tegorocznego turnieju

Copyright © Agora SA