Kolejarz Opole walczy z Ostrowem

- Chcemy wygrać - mówi Jerzy Drozd, prezes Kolejarza Opole. - Przyjeżdżamy po zwycięstwo - ripostuje Romuald Łoś, trener Ostrowa. Jutro opolanie podejmują zespół z Ostrowa.

- Jeśli nie wygramy u siebie, to gdzie? Jesteśmy głodni wygranej - przyznaje Adam Czechowicz, żużlowiec Kolejarza. Opolanie nie zaznali w tym sezonie smaku zwycięstwa. Rywale natomiast wciąż myślą o awansie do I ligi. By jednak to osiągnąć, muszą w Opolu wygrać. Pewni swego zapowiadają przyjazd w krajowym składzie, ale prawdopodobnie wesprze ich Szwed Peter Ljung. W sobotę wystartuje w Rybniku w turnieju o Złotą Lampkę Górniczą pamięci Antoniego Woryny.

Opolanie nie mogą ściągnąć na niedzielny mecz Czecha Miroslava Fencla, który ma zajęty termin. Mimo to po wzmocnieniach sprzętowych zapowiadają walkę o zwycięstwo. Zarząd liczy na punkty Sławomira Dudka, Adama Czechowicza i Macieja Jądera. Wierzy w przebudzenie Krzysztofa Mikuty i Adama Łabędzkiego. Ci dwaj ostatni, jeśli nie pokażą się w niedzielę z dobrej strony, to Opole na pewno przegra, a i oni nie będą mogli liczyć na wyrozumiałość działaczy. - Mikuta był na treningu najszybszy - zaznacza Piotr Żyto, menedżer Kolejarza. - Teraz musi to przekuć na wynik meczowy. Łabędzki zapewniał, że jest gotów do meczu. Chce jechać, więc dostanie ostatnią szansę. Nastroje w zespole są bojowe - mówi Żyto.

Niestety, kłopoty ze zdrowiem ma opolska młodzież. Odnowiła się kontuzja kręgosłupa u Marcina Klyka, a Tomasz Szmidt odczuwa skutki czwartkowego upadku na turnieju w Bydgoszczy.

Niedziela godz. 17, kasy czynne od godz. 14

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.