Siedmioosobową odmianę rugby wymyślił w 1883 roku Nead Haig, rzeźnik z Melrose (
Szkocja). Obecnie trwają starania, aby ta widowiskowa dyscyplina znalazła się wśród konkurencji olimpijskich, na razie tylko w formie pokazowej. - Tu cały czas coś się dzieje, nie ma przestojów w grze. Po prostu nie można się nudzić - prezes Wiśniowski zachęca kibiców, aby przyszli jutro na stadion Ogniwa
Sopot.
W turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy rywalami Polaków będą Francja, Dania,
Serbia i Czarnogóra - te drużyny zagrają w grupie A, oraz Ukraina, Litwa, Łotwa i Szwecja - grupa B. Jest to tylko jeden z kilku turniejów kwalifikacyjnych, a każda reprezentacja ma obowiązek wzięcia udziału co najmniej w dwóch takich imprezach. Nawet jeżeli jakaś drużyna zagra w większej liczbie turniejów, to i tak będą się liczyć jej dwa najlepsze wyniki. Polska grała już w turnieju w Pradze, gdzie zajęła wysokie, drugie miejsce (w finale przegrała z Niemcami). - Jeżeli w Sopocie zajmiemy miejsce w pierwszej czwórce, powinno to wystarczyć do awansu do mistrzostw Europy - twierdzi Wiśniowski.
Ponieważ w Pradze kontuzji doznało kilku podstawowych zawodników, reprezentacji pomogą rugbiści z Trójmiasta: Rafał Wojcieszak z
Lechii Gdańsk, Łukasz Szostek, Łukasz Jasiński, Maciej II Szblewski i Daniel Podolski z Ogniwa oraz Paweł Bury z Arki Gdynia. W Pradze był już Filip Cackowski z Ogniwa. - Bardzo na nich liczymy - mówi Wiśniowski.
Jutrzejszy turniej warto zobaczyć choćby dlatego, że zagrają w nim Francuzi. - W składzie tej reprezentacji są zawodnicy, którzy grają w sześciu czołowych drużynach
ligi francuskiej. Warto przyjść i podziwiać, jak oni grają w rugby - dodaje Wiśniowski. - Turniej potrwa cały dzień, ale nikt nie będzie się nudził. Gry będą ciekawe, zadbaliśmy również o zaplecze kulinarne. Będzie można spędzić miły dzień z rugby, a dodatkowo pomóc naszej reprezentacji.