We wtorkowym meczu faworytami byli koszykarze San Antonio, którzy grali przed własną publicznością. Zwycięstwo dałoby im wygraną w rywalizacji play off 4:1 i awans do finału. Tak się jednak nie stało - obydwie drużyny muszą rozegrać jeszcze co najmniej jeden mecz.
Początek spotkania wskazywał, że Mavericks pożegnają się już z marzeniami o finale. "Ostrogi" prowadziły nawet 19 punktami (29:10) i ich zwycięstwo wydawało się już przesądzone. W końcówce goście zaczęli jednak odrabiać straty. Po kilku kolejnych minutach Spurs prowadzili już tylko 30:23, a w połowie drugiej kwarty gra stała się wyrównana.
Wreszcie koszykarze z Dallas, którzy grali bez swojego asa, kontuzjowanego Dirka Nowitzkiego, wyszli na prowadzenie. Skutecznością popisywali się Michael Finley i Nick Van Exel. Pierwszy z nich zdobył 31 punktów, drugi dołożył 21.
- Wykonaliśmy bardzo dobrą robotę - ocenił po spotkaniu Malik Rose ze zwycięskiej drużyny.
Z zespole pokonanych najlepiej zagrał Tim Duncan, zdobywca 23 pkt. Stephen Jackson zaliczył 20 pkt. San Antonio Spurs staną teraz przed trudnym zadaniem, bowiem szósty mecz rozegrany zostanie w czwartek w Dallas.
San Antonio Spurs - Dallas Mavericks 91:103 (w rywalizacji play off San Antonio prowadzi 3:2)