NBA. Zwycięstwa San Antonio i Dallas

Czwarty kolejny tytuł mistrzówie NBA dla Los Angeles Lakers jest poważnie zagrożony. Po dramatycznym meczu w San Antonio Lakers przegrali ze Spurs 94:96 i są o krok od wyeliminowania z play off w drugiej rundzie

Ta wygrana dała Spurs prowadzenie 3:2 w rywalizacji do czterech zwycięstw. Kolejne mecze - w czwartek w Los Angeles i ewentualnie w sobotę w San Antonio.

We wtorkowym meczu wrócił na ławkę trenerską szkoleniowiec Lakers Phil Jackson, który w sobotę przeszedł operację udrożnienia tętnicy. Kibice w San Antonio przywitali go nawet sympatycznie. Jeden z nich trzymał transparent: "Phil, skarżenie się sędziom szkodzi na serce!".

Mecz stał się dramatyczny dopierio w czwartej kwarcie, kiedy na kilka minut Jackson zrezygnował z Shaquille'a O'Neala. Center Lakers zdobył co prawda 20 punktów i miał 12 zbiórek, ale był mało waleczny i ambitny w obronie. Dzięki tej zmianie mistrzowie, którzy siedem minut przed końcem przegrywali 71:87, a wcześniej nawet różnicą 25 punktów, niemal odrobili straty. Trzy sekundy przed końcem meczu mieli szansę po raz pierwszy w meczu objąć prowadzenie. Przy stanie 96:94 Kobe Bryant znakomicie wypatrzył stojącego na skrzydle za linią rzutów wolnych Roberta Horry'ego. 33-letni skrzydłowy jednak nie trafił, choć przecież w swojej karierze (ma pięć tytułów mistrzowskich na koncie), pognębił takimi rzutami wiele zespołów. - Wszystko zrobiłem dobrze, ale nie wpadło - kręcił głową Horry, któremu jednak w rywalizacji ze Spurs "nic nie wpada" - w pięciu meczach nie trafił żadnego z 15 rzutów za trzy.

- Kiedy w końcu wpadniemy na jakiś pomysł, jak zatrzymać przeciwnika w czwartej kwarcie, albo chociaż jak zdobyc parę punktów w końcówce, będziemy naprawdę groźni - skomentował pół-żartem trener Spurs Gregg Popovich.

Tim Duncan zdobył dla Spurs 27 pkt i zaliczył 14 zbiórek oraz pięć asyst. Francuski rozgrywający Tony Parker uzyskał 21 punktów. Wśród pokonanych najskuteczniej zagrał Kobe Bryant - 36 pkt, siedem zbiórek i sześć asyst.

Równie blisko finału Konferencji Zachodniej jest druga drużyna z Teksasu - Dallas Mavericks. O trzeciej wygranej z Sacramento Kings przesądziła trzecia kwarta, wygrana przez Mavs 19 punktami. - W drugiej połowie zagraliśmy w defensywie niemal perfekcyjnie - podkreślał Niemiec Dirk Nowitzki, który miał świetne statystyki - 16 punktów, 15 zbiórek i 9 asyst.

Wyniki wtorkowych meczów II rundy play off NBA (do czterech zwycięstw).

Konferencja Zachodnia:

Dallas Mavericks (3) - Sacramento Kings (2) 112:93, stan rywalizacji 3:2;

San Antonio Spurs (1) - Los Angeles Lakers (5) 96:94, stan rywalizacji 3:2.

Copyright © Agora SA