Czarni Słupsk przegrali trzeci mecz z Anwilem Włocławek 56:68 i odpadli z rywalizacji o play off

CZARNI SŁUPSK przegrali z Anwilem Włocławek 56:68

Świetny mecz rozegrały oba zespoły, choć jak we wszystkich spotkaniach tej pary play off, to mozolna defensywa okazała się kluczem do zwycięstwa. Jeśli mecz porównać do bokserskiego pojedynku, Czarni napierali z animuszem, ale Anwil spokojnie kontrował, wygrywając bez nokautu, ale za to wyraźnie na punkty.

Chyba decydujące dla losów meczu było wejście Armandsa Skele. Estończyk zaliczył 8 niesamowitych przechwytów, tym bardziej wartościowych, że każdy zakończył się łatwymi punktami dla Anwilu. Włocławianie prowadzili przez cały mecz i tylko w trzeciej kwarcie, najlepszej w wykonaniu gospodarzy, był remis 47:47. Wcześniej, w 16. minucie Anwil prowadził już 33:16 i wydawało się, że goście odniosą łatwe zwycięstwo. Czarni, niesieni dopingiem 2500 widzów, ambitnie odrobili straty. Jednak początek decydującej czwartej kwarty meczu gospodarze przespali w obronie, a Anwil to zbyt doświadczona drużyna, aby nie wykorzystać takiej sytuacji. Goście zdobyli osiem punktów z rzędu i do końca kontrolowali wynik meczu. Odrobienie start w trzeciej kwarcie kosztowało słupszczan zbyt wiele sił.

- Mam 31 lat, ale myślę, że w konkurencjach lekkoatletycznych, pokonałbym nawet najmłodszych kolegów - powiedział "Gazecie" Augenijus Vaskys i oczywiście nie miał na myśli rzutu dyskiem. Przez 36 minut, które Litwin spędził na parkiecie, grał na pełnych obrotach i mimo że miał, jak cały zespół Czarnych, kłopoty ze skutecznością, był jednym z najlepszych graczy meczu. W słupskim zespole świetnie zagrał też Le Shell Wilson. Nie tylko ze względu na statystyki, które miał rewelacyjne. Zebrał aż 20 piłek, ale miał też 3 bloki, 4 przechwyty i 4 asysty. Wilson świetnie sobie radził też z centrami Anwilu, z których jako tako spisywał się grający po kontuzji Damir Krupalija. Najbardziej bezradny był Kris Lang, który swoje trzy punkty zdobył w ostatnich minutach meczu. Początek spotkania znakomity miał Jeff Nordgaard, zdecydowanie najlepszy gracz tej konfrontacji w play off. Nordgaard w rzutach z dystansu trafiał "z zamkniętymi oczami", nawet z bardzo trudnych pozycji. Jednak w drugiej połowie, po krótkim nieudanym epizodzie, więcej nie pojawił się na boisku. - Jeff wyszedł po przerwie na boisku zbyt wyluzowany. Zdjąłem go, a że dobrze szło, nie było sensu, aby wracał do gry - wyjaśnił po meczu trener Anwilu Andrej Urlep. - Właśnie. Ja na taki luz nie mogę sobie pozwolić, żeby zdejmować choć na chwilę wyluzowanych graczy i to najlepszych w drużynie, ot i cała różnica między zespołami - podchwycił Tadeusz Aleksandrowicz, trener Czarnych.

Słupszczanie zakończyli sezon. Wygrali 18. mecz, 17 przegrali. Zajęli 7. miejsce w lidze, najwyższe w czteroletniej historii występów w ekstraklasie.

Czarni Słupsk 56

Anwil Włocławek 68

Kwarty: 13:17, 15:21, 19:12, 9:18. Stan rywalizacji 0:3. Awans Anwilu

Czarni: Krivonos 3, Białek 6 (2), Frasunkiewicz 12 (2) Wilson 11, Vaskys13 (2) oraz Cielebąk 2, Frank 9 (1)

Anwil: Lang 3, Krupalija 10, Nordgaard 12 (2), Pluta 7, Pacesas 6(1) oraz Milicić 12 (2), Skele 10, Bocevski 8 (1), Andruska 0, Dabkus

Oceny Czarnych (w skali 1-6): Białek 3, Frasunkiewicz 3, Vaskys 5, Krivonos 3, Cielebąk 3, Frank 4, Wilson 5

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.