Bank Pocztowy/GCB/GP zakończył grę w serii A

Po raz pierwszy w historii występów bydgoskich siatkarek w serii A zajęły szóste miejsce. Bywało już wprawdzie gorzej, ale to nie oznacza, że ten sezon był udany dla Banku Pocztowego/GCB/Gazety Pomorskiej

To pierwszy sezon, odkąd do Bydgoszczy przyszedł trener Leszek Piasecki, który drużyna zakończyła bez medalu. Przypomnijmy, że dwa lata temu był srebrny medal a przed rokiem - brąz. Jednak już przed rozpoczęciem tego sezonu szkoleniowiec ostrzegał. - Mamy słabszy skład.

Z ekipy, która wywalczyła brąz zabrakło Katarzyny Mroczkowskiej. Reprezentacyjna środkowa zdecydowała się powrócić po roku gry w Bydgoszczy do wrocławskiej Gwardii, a na dodatek Joanna Kuligowska (de domo Jagodzińska) od stycznia ubiegłego roku przestała grać, bo oczekiwała dziecka. Urodziła na początku września córeczkę i do zespołu powróciła dopiero pod koniec grudnia - Wszyscy myśleliśmy, że łatwiej przyjedzie jej powrót na parkiet - mówił Piasecki. Kto przyszedł do klubu - niedoświadczona środkowa z Nike Węgrów: Aleksandra Liniarska, 36-letnia Bernadeta Leper z Gedanii i jako trzecia Patrycja Krenc, siatkarka grająca poprzednio w Sparcie Złotów, w serii B.

Nie udało się spełnić przedsezonowych zamierzeń klubu, czyli awansu do pierwszej czwórki, jednak największym ciosem była informacja, że z dalszego sponsorowania zespołu rezygnuje Bank Pocztowy. - Nie mamy obecnie następcy - przyznaje wiceprezes Waldemar Sagan. - Bez głównego sponsora będzie ciężko zmontować zespół walczący na odpowiednim poziomie sportowym. To szóste miejsce, ani nam nie zaszkodzi, ani nie pomoże. Ważne w negocjacjach będzie za to jedenaście lat nieprzerwanych startów w serii A - dodaje Sagan.

A co ma kusić zawodniczki do podpisywania kontraktów z bydgoskim zespołem? - Przede wszystkim wiarygodność. W tej lidze jesteśmy bardzo wysoko. Można mieć zapisane kosmiczne sumy na papierze, a potem nie ujrzeć ich nawet z wielkim teleskopem przy oku. Tu wypłaty zawsze były na czas. Ten klub, to ewenement, nie ma żadnego zadłużenia - chwali Piasecki, który już wie, że pozostanie w Bydgoszczy. Musi sobie jeszcze załatwić przedłużenie bezpłatnego urlopu na Uniwersytecie Szczecińskim.

Z kim będzie pracował w nowym sezonie. Trzon kadry prawdopodobnie niewiele się zmieni. Podpory zespołu: Ewa Kowalkowska, Agnieszka Malinowska i Dominika Leśniewicz raczej zostaną w Bydgoszczy. Trener Piasecki będzie sobie musiał przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie: czy zachować Swietłanę Riabko jako rozgrywającą, czy też kto będzie postawić na coraz częściej ją zastępującą Magdalenę Godos. Na razie jednak drużyna ma niemal dwa tygodnie wolnego.

Bank Pocztowy/GCB/GP w 2002

3. lokata w lidze

3. miejsce w Top Teams Cup

Bank Pocztowy/GCB/GP w 2003

6. miejsce w serii A

porażka w 1/8 Pucharu Konfederacji CEV z Asystel Volley Novara

Dla Gazety

Dominika Leśniewicz

jedyna w Banku Pocztowym/GCB/GP reprezentantka Polski

Umowa z klubem kończy mi się w czerwcu. Myślę, że będziemy rozmawiać nad jej przedłużeniem. Na razie mam tydzień wolnego, ale niestety choruję. Czekam też na informację, jak w tym roku będą przebiegać przygotowania reprezentacji. Wiem, że zaczynają się od obozu w Szczyrku.

W nowym sezonie chciałabym grać w drużynie, którą stać będzie na dobry wynik i w której panować będzie dobra atmosfera do pracy. Oczywiście muszę też zadbać o swoją przyszłość. Sport to mój zawód i przede wszystkim chcę dobrze go wykonywać i otrzymywać za to odpowiednie wynagrodzenie.

not. bor

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.