Arka przegrała z Lechią w zaległym meczu rugby

Zawodnicy Arki, mimo najszczerszych chęci, nie byli w stanie pokonać zdyscyplinowanej taktycznie Lechii. Po emocjonującym meczu gdańszczanie wywieźli z Gdyni cenne trzy punkty

Początek zaległego spotkania grypy A należał do gdynian, jednak ich ataki były nieskuteczne. Większość akcji toczyła się w środku boiska. W pierwszym kwadransie Arka dwukrotnie miała szansę na zdobycie punktów z rzutów karnych. Niestety oba uderzenia Jarosława Batora z ok. 30 metrów minęły bramkę gości.

Pierwsza groźniejsza akcja lechistów - w 21. minucie - przyniosła im pierwsze punkty. Rzut karny z 40. metra pewnie wykorzystał Adam Latopolski. Pięć minut później gdynianie stracili Waldemara Schwichtenberga, który utykając, musiał opuścić boisko. Ostatnie minuty pierwszej części to ataki gdynian, którzy nie potrafili jednak poradzić sobie z formacją młyna Lechii, a w decydujących momentach gubili piłkę. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć gdańszczanie wykonywali jeszcze karnego z odległości ok. 30 metrów od bramki gospodarzy. Silniejszy podmuch wiatru sprawił, że "jajo" kopnięte przez Latopolskiego nawet nie doleciało do linii końcowej boiska.

Po przerwie Arka znów zaatakowała. W 47. minucie 60-metrowym rajdem popisał się Dariusz Komisarczuk, ale przed linią przyłożenia zgubił piłkę. Minutę później żółto-niebiescy, widząc nieskuteczność prób zdobycia przyłożenia, zagrali inaczej. Po wznowieniu drop-gola zdobył Jarosław Pachol. Od tego momentu mecz znów się wyrównał, a goście coraz groźniej atakowali. W 63. minucie lechiści ponownie wyszli na prowadzenie po skutecznie wykonanym karnym przez Adama Latopolskiego. Trzynaście minut później kibice obejrzeli akcję meczu. Po wznowieniu gry na 15. metrze przed bramką Lechii "jajo" przejął Rafał Wojcieszak i popisał się wspaniałym rajdem przez całe boisko. Po zdobyciu przyłożenia przez gdańszczan Arka rzuciła się do ataku, ale jej zawodnikom brakowało pomysłu na pokonanie zdyscyplinowanej taktycznie obrony Lechii. - Mecz był bardzo dobry, jestem zadowolony z gry moich chłopców. Lechia była dziś jednak lepsza - powiedział po meczu Sailosi Naiteque, pochodzący z Fidżi trener gdynian.

- Najprawdopodobniej nie będzie nas w czwórce walczącej o medale. Ale o to możemy mieć pretensje tylko do siebie - podsumował dotychczasowe występy swoje i swoich kolegów Dariusz Komisarczuk, jeden z najlepszych zawodników Arki.

Arka: Jarosław Bator 3

Lechia: Adam Latopolski 6, Rafał Wojcieszak 5

GRUPA A RUGBY

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.