Detal-Met/Noteć - Unia Tarnów 110:83

- Co my gramy chłopaki. Stoicie jak słupy! - wrzasnął w połowie trzeciej kwarty Rusłan Bajdakow. Potem, przez cztery minuty zdobył 10 z 15 punktów w tej części gry i wspólnie z Silvije Turkovicem sprawił, że Detal-Met/Noteć prowadziła 74:66. Potem inowrocławianie dominowali w meczu z Unią Tarnów.

Nie tylko Białorusin (2/4 za 1, 12/18 za 2, 1/1 za 3 punkty, 9 zbiórek, 2 bloki, 4 asysty, 3 przechwyty, 3 straty) miał udział w sobotnim zwycięstwie 110:83. Ale w kluczowym fragmencie meczu wyróżniał się na parkiecie najbardziej obok Turkovica. Chorwat, po tym jak przeciwko Legii Warszawa w środę zagrał beznadziejnie (1 punkt), tym razem zbierał zasłużone oklaski. Trafił 11 z 14 rzutów za dwa punkty, 2 z trzech rzutów wolnych, miał 14 zbiórek (5 w ataku), blok, trzy asysty i żadnej straty.

Mecz bez wielkiej stawki był wyrównany do 26. minuty. Styl gry gości narzucał wpuszczony w 12. minucie na boisko Brandun Hughes. Nie dość, że miał najwięcej asyst w swoim zespole (5), to jeszcze przez 21 minut na parkiecie zdobył 25 punktów. Ciekawe jednak, że zanim dołączył do partnerów, ci prowadzili nawet 24:15 w 9. min. Do końca tego fragmentu gry punkty zdobywało trzech zawodników: Louis Lofton (9), Ireneusz Chromicz (7) i kapitan Unii Artur Golański (8).

Kiedy Bajdakow (znalazł się w wyjściowej piątce za Austina, który nie wystąpił wcale, bo na ostatnim treningu przed meczem naderwał mięsień dwugłowy uda) krzyknął na kolegów, przegrywali we wspomnianej 26. minucie 56:59. Później po celnych wolnych Hughesa "Jaskółki" prowadziły jeszcze ostatni raz w meczu 64:63. Sygnał do decydującego natarcia dał kapitan inowrocławian Piotr Czaska. Po nim sześć punktów z rzędu zdobył spod kosza Bajdakow - ostatnie po efektownej asyście Turkovica. Środkowy wyskoczył z boku w stronę kosza markując rzut, ale gdy już wszystkim wydawało się, że rzuci, podał nie oglądając się za siebie do partnera. Było 71:66 i o przerwę poprosił trener gości. To nic nie dało, bo Turkovic zaliczył akcję trzypunktową. Rzut wolny wykonywał, gdy zespoły zeszły już na przerwę przed ostatnią kwartą (74:66). Gospodarze nie stracili nic ze swej skuteczności po pauzie, a zły na obrót spraw Bartosz Potulski wypowiedział słowa, po których sędzia ukarał ławkę rezerwowych gości przewinieniem technicznym. - Taka jest właśnie koszykówka. Czasami dwie, trzy udane akcje powodują, że jedna drużyna nabiera rozpędu, a przeciwnicy się deprymują - mówił po meczu drugi trener Noteci Piotr Baran. - Nie było u nas gry zespołu, a zbyt wiele indywidualnych wejść zawodników. Nie realizowali oni wskazań taktycznych, słabo dysponowani byli wysocy gracze. Jestem zawiedziony szczególnie postawą drużyny w czwartej kwarcie - nie krył trener Unii.

Dopiero punkty Loftona w 31 min. przerwały fatalny w skutkach pięciominutowy okres Unii przegrany 8:22. Było już jednak 78:68. Rzuty z dystansu inowrocławian (dwa Tomasza Mrożka i dwa Łukasza Żytki) dobiły gości, bo było już 98:77. - Tego elementu brakowało nam w pierwszej połowie - zauważył po spotkaniu trener zwycięzców Mirosław Noculak. - Nie mogliśmy długo złapać rytmu w ataku, no a w obronie zazwyczaj gramy słabo. Wykorzystaliśmy jednak niezdecydowanie przeciwnika i narzuciliśmy swój styl gry - dodał.

Gracze meczu: Bajdakow i Turkovic - za zaangażowanie w meczu bez szczególnej stawki

DETAL-MET/NOTEĆ INOWROCŁAW - UNIA TARNÓW 110:83

Kwarty: 21:24, 25:19, 28:23, 36:17

Detal-Met/Noteć: Bajdakow 29 (1), Turkovic 24, Mrożek 16 (4), Radke 14, Kościuk 2 oraz Żytko 14 (2), Szubarga 7, Czaska 4, Sawicki 0, Skonieczny 0

Unia: Lofton 21 (3), Golański 13 (2), Chromicz 12, Potulski 4, Doliński 0 oraz Hughes 25 (4), Marculewicz 7, Grys 1, Wichniarz 0

Copyright © Agora SA