Obok meczu

Pod specjalnym nadzorem

Uwagi o grze łodzian skrzętnie notowali wysłannicy Ruchu Radzionków, z którym ŁKS w środę rozegra spotkanie wyjazdowe. Janusz Kościelny, II trener Ruchu Radzionków: Był to typowy mecz walki, a remisowy wynik uważam za sprawiedliwy. Myślę, że w środę będziemy w stanie wygrać u siebie z ŁKS. Uważam, że przeciwko Stasiakowi Ceramice słabo zagrali łódzcy pomocnicy, dlatego dwójka napastników była osamotniona. Natomiast gol stracony przez łodzian obciąża przede wszystkim bramkarza oraz całą linię obrony. Silnym punktem ełkaesiaków były z kolei stałe fragmenty gry, a zdobyta bramka świadczy, że dobrze opracowali rozegranie rzutów wolnych.

Tylko kolegow żal

Mecz oglądał Marcin Morawski, pomocnik Widzewa, wcześniej Stasiaka Ceramiki. Po spotkaniu powiedział "Gazecie": - Szkoda mi ŁKS, bo remis przekreśla szanse łodzian na pozostanie w II lidze. Czy żałuję odejścia z Opoczna? Gdybym został, występowałbym na pewno w każdym meczu. Postanowiłem opuścić zespół i od wiosny jestem piłkarzem Widzewa, w którym nie mogę jednak wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie. Do końca sezonu pozostało trochę spotkań, dlatego liczę, że wrócę jednak do pierwszego składu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.