Czarni Słupsk - Start Lublin 76:73

Mecz był bardzo wyrównany i goście do ostatniej minuty mieli szansę na zwycięstwo.

Pierwsza akacja meczu to fenomenalne zagranie Zbigniewa Białka, który atakując ze skrzydła minął dwóch Lublinian i zdobył punkty efektownie wkładając z góry piłkę do kosza. To właśnie Białek okazał się graczem, który pozbawił gości szans na wygraną. Start przyjechał bardzo bojowo nastawiony i jak zapewniał po meczu trener Arkadiusz Czarniecki, chciał wygrać z nie walczącymi już o nic Słupszczanami.

Mecz toczony był w szybkim tempie. Obie drużyny grały ze sporym zaangażowaniem i poza fatalną drugą kwartą mecz się mógł podobać. Żartów na parkiecie nie było, czego dowodzi "słowno-łokciowe" starcie Białka z Jackiem Olejniczakiem, po tym jak słupski skrzydłowy efektownie zablokował centra Startu. Efekt - przewinienie techniczne dla Słupszczanina.

Start radził sobie bardzo dobrze wykorzystują przewagę wzrostu pod koszem. Z kolei Andriej Krivonos dobrze ograniczał szaleńcze, ale często skuteczne akcje Samo Plevnika. Gospodarze, którzy w drugiej kwarcie skompromitowali się rzucając 9 punków, przez trzy minuty trzeciej kwarty zdobyli ich 13 tracą dwa. Przy wyniku 47:36 wydawało się, że jest po meczu. Start zdołał jednak odrobić te straty dzięki skutecznej grze z dystansu Pawła Kosiora, a w 28 minucie objął nawet prowadzenie 54:53. Słupszczanie mieli jednak Białka, który w trzeciej kwarcie cztery razy z rzędu trafił za trzy punkty, na co poradzić nie mógł nawet Kosior. Mecz jednak wciąż był wyrównany, choć za trzy nadal trafiał Białek i zbierał ważne piłki w obronie. Z to w Starcie Marek Sikora udanie zastępował Erla Browna, który nie zagrał dobrze. - Jest mocno poobijany po meczu z Legią - tłumaczył trener Czarniecki. W czwartej kwarcie kilkakrotnie mieliśmy remis, a ostatni, 69:69, zaledwie dwie minuty przed końcem meczu, kiedy ekwilibrystycznym rzutem Sikora trafił za trzy punkty. Minutę przed końcem Strat przegrywał tylko 71:72. Końcówkę spokojniej zagrali Czarni i mimo, że Augenijus Vaskys i Krivonos nie trafiali wolnych, gospodarze odnieśli ciężko wywalczone zwycięstwo. - Znowu gramy zespołowo, czego dowodzi 25 asyst. Gdybyśmy trafiali z czystych pozycji byłoby ich z 10 więcej - mówił po mecz trener Tadeusz Aleksandrowicz. Za to wciąż nie za dobrze wyglądają statystyki zbiórek Czarnych, ale na play off z Anwilem Włocławek najprawdopodobniej wróci Amerykanin Le Shell Wilson.

Czarni Słupsk - Start Lublin 76:73

Kwarty: 24:21; 9:12, 25:23, 18:17

Czarni: Andriej Krivonos 4, Zbigniew Białek 24(6), Przemysław Frasunkiewicz 16(2), Tomasz Cielebąk 12, Augenijus Vaskys 12 oraz Dariusz Cywiński 7, Rafał Frank 1

Start: Earl Brown 3(1), Jacek Olejniczak 15, Samo Plevnik 16(3) Piotr Miś 5, Michał Marciniak 13 oraz Paweł Kosior 11(2), Michał Sikora 9(2), Arkadiusz Pelczar 2

Gracz meczu: Zbigniew Białek, przy okazji świetnego występu rzucił sześć trójek

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.