Przed 31. kolejką PLK

Marząca o czwartym miejscu Polonia Warbud zmierzy się w Pruszkowie z Old Spice. Legia gra ważny wyjazdowy mecz ze Startem Lublin

Dzisiaj w Pruszkowie prawdopodobnie ostatnie w tym sezonie derby Mazowsza. Układ drabinki w play off sprawia, że na kolejny mecz Old Spice z Polonią możemy liczyć dopiero w finale. A w walkę o tytuł wierzą chyba tylko najwięksi optymiści w obu klubach. Trenerzy - i to zarówno pruszkowian Arkadiusz Koniecki, jak i Polonii Dariusz Szczubiał - do tej pory ostrożnie mówili tylko o "chęci sprawienia niespodzianki" (Koniecki) lub że "sukcesem będzie miejsce w czwórce" (Szczubiał).

Żeby tam się znaleźć, warszawianie będą musieli pokonać Gipsar Stal Ostrów w pierwszej rundzie play off. Do tych spotkań chcą przystępować z przewagą własnego boiska. Muszą więc wygrać w Pruszkowie i liczyć na porażkę Gipsaru (mocno osłabionego z powodów finansowych - bez Konstantina Furmana i najprawdopodobniej Jerry'ego Hestera) z Anwilem.

W tegorocznych "rozgrywkach mazowieckich" Polonia na razie nie ma sobie równych. Wygrała dwa razy z Legią i trzy razy z Pruszkowem. Problemem Polonii są kontuzje. Krzysztof Sidor wciąż nie może grać, podobnie jak mający nogę w gipsie Rolandas Jarutis. Trzeci kontuzjowany, Walter Jeklin, już lekko trenuje, ale decyzja o tym, czy zagra, zapadnie po środowym porannym treningu. Bez tej trójki Polonia potrafiła jednak pokonać Śląsk Wrocław, a Old Spice również ma problemy kadrowe. Wciąż nie może grać Milos Sporar, do końca sezonu zabraknie Łukasza Seweryna, a powrót Branta Baileya już w środę wydaje się wątpliwy, zwłaszcza że Old Spice gra tylko o prestiż. Trener Koniecki podporządkował mecze w "szóstce" przygotowaniom do play off, w którym pruszkowianie zmierzą się z Ideą-Śląsk.

O utrzymanie?

To może być jeden z najważniejszych meczów "nowej" Legii w sezonie. Choć trener Jacek Gembal powtarza, że każdy mecz traktuje jednakowo, to spotkanie ze Startem może mieć dla warszawian kluczowe znaczenie. O 11. miejsce w lidze gwarantujące utrzymanie w PLK Legia rywalizuje właśnie ze Startem. Na razie po nieoczekiwanym zwycięstwie lublinian nad Notecią Inowrocław punkt więcej mają oni, ale atutem Legii, zakładając, że wygra dzisiaj i zrówna się z przeciwnikami punktami, będzie bezpośredni bilans spotkań. Problem w tym, że warszawianie na wyjazdach, na które zawsze ruszają w dniu meczu, a ostatnio podróżują prywatnymi samochodami, grają o wiele słabiej niż we własnej hali. Po "przebudowie" składu na wyjeździe Legia jeszcze nie wygrała, a dodatkowo zabraknie jej lidera - Andriej Sinielnikow jest jeszcze zawieszony za obrazę sędziów i zagra dopiero w weekend. - Chcemy dograć sezon, wygrane by nas ucieszyły, ale nie zamierzam dodatkowo stresować chłopaków - mówi trener Gembal.

Walter Jeklin już lekko trenuje, ale decyzja o tym, czy zagra, zapadnie po środowym porannym treningu

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.