Liga angielska. 34. kolejka. Zwycięstwa Arsenalu i Manchesteru United

Bez zmian w walce o tytuł mistrza Anglii - prowadzący w tabeli Manchester United pokonał Blackburn 3:1, a depczący mu po piętach Arsenal wygrał 2:0 z Middlesbrough. W derbach Merseyside Liverpool Jerzego Dudka pokonał Everton 2:1, a Polak okazał się jednym z bohaterów spotkania

Mecz na Old Trafford miał dwóch bohaterów - Paula Scholesa, który strzelił Blackburn Rovers dwie bramki i rezerwowego bramkarza MU, Ricardo, który udanie zadebiutował w Premier League. Hiszpan zmienił po przerwie kontuzjowanego Fabiena Bartheza i chwilę później obronił rzut karny.

- Bardzo się cieszę, że strzeliliśmy w ten weekend jednego gola więcej niż Arsenal, ponieważ wygląda na to, że w tym sezonie wyścig o tytuł przesądzi fotokomórka - stwierdził po meczu menedżer "Czerwonych diabłów" Alex Ferguson. Chodziło mu rzecz jasna o różnicę goli. Dodał, że mimo świetnej gry Ricardo prawdopodobnie to jednak Barthez wystąpi w środowym meczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt. - Uraz nie jest aż tak groźny, a doświadczenie Fabiena w meczach o najwyższą stawkę to coś, czego tego dnia będziemy potrzebować najbardziej - powiedział Szkot.

Menedżer Arsenalu Arsene Wenger, którego zespół pokonał na wyjeździe Middlesbrough 2:0, chwalił drużynę za determinację "okazaną w celu upewnienia naszych fanów, że o tytuł będziemy walczyć do ostatniej minuty ostatniego meczu sezonu". - To była idealna odpowiedź po remisie 2:2 z MU w ostatniej kolejce. Wiem, że i fani i wszyscy piłkarze byli rozczarowani rezultatem z MU, bo mistrzostwo Anglii mogliśmy przesądzić już w środę.

Londyńczycy wystąpili bez swego kapitana Patricka Vieiry, którego do końca sezonu wyeliminowała kontuzja kolana w meczu z "Czerwonymi diabłami", ale jeszcze z obrońcą Solem Campbellem, którego czeka dyskwalifikacja na cztery spotkania za uderzenie łokciem w twarz Olego Gunnara Solskjaera. FA ma wydać werdykt w tym tygodniu. Tymczasem obrońca reprezentacji Anglii wezwał Norwega, żeby przemówił w jego obronie i przyznał, że wcale nie oberwał łokciem w twarz, tylko został niechcący odepchnięty. - Telewizyjne powtórki pokazały, że to był przypadkowy incydent, a reakcja Solskjaera przesadna. Widać też było, że jest zadowolony z czerwonej kartki dla mnie. Powinien teraz powiedzieć, jak było naprawdę. To by pokazało, że jest wielkim sportowcem i osobą ponad ligowe podziały. Wiem jednak, że jest pod presją Fergusona i aż tak bardzo nie oczekuję, że się przyzna - powiedział w poniedziałek Campbell.

Szansę na występ w przyszłej edycji Ligi Mistrzów odzyskał Liverpool, ponieważ przegrali dwaj jego najwięksi konkurenci: trzecie w tabeli Newcastle Utd (porażka 1:2 z Fulham) i czwarta Chelsea (1:2 z Aston Villą). "The Reds" mają teraz do nich już tylko trzy i dwa punkty straty. Z trzecim rywalem Liverpool uporał się sam, wygrywając na leżącym zaledwie kilometr od Anfield Road stadionie Goodison Park 2:1. Były to 168. derby dzielnicy Merseyside. Obie drużyny wystąpiły mocno osłabione - goście bez filarów obrony: Samiego Hyypii i Stephane'a Henchoza, gospodarze bez kontuzjowanego Tomasza Radzińskiego. Pierwszego gola zdobył Michael Owen, który zupełnie przyćmił inne "cudowne dziecko" - Wyne'a Rooneya. Wyrównał z karnego David Unsworth. Zwycięskiego gola dla Liverpoolu zdobył Danny Murphy.

- Sprawiedliwie się stało. Everton miał wspaniałe święta Bożego Narodzenia, kiedy my przeżywaliśmy największy kryzys, więc chyba radosna Wielkanoc należała się nam - stwierdził menedżer zwycięzców Gerard Houllier, który później zadedykował wygraną rodzinom 96 kibiców Liverpoolu, którzy dokładnie 14 lat temu zginęli na stadionie Hillsborough, zadeptani i zgnieceni przed finałem Pucharu Anglii.

Jerzy Dudek bronił bezbłędnie m.in. strzały Rooneya. 11 minut przed końcem bramkarz reprezentacji Polski naciągnął mięsień uda i był opatrywany przez klubowych lekarzy poza boiskiem (w bramce zastępował go wtedy John Arne Riise). Houllier nie zdecydował się zmienić Polaka, bowiem drugi bramkarz Chris Kirkland dochodzi do siebie po zerwaniu więzadła. - Jerzy pokazał wielki charakter, mimo bólu godząc się dograć do końca w tak ważnym dla nas meczu. Właśnie taką postawą Polak znakomicie potrafi motywować zespół - chwalił Houllier.

- To był dla nas bardzo trudny sezon. Zaczął się wspaniale, ale potem przyszły słabe mecze i straty punktów. Teraz cel jest jeden - musimy awansować do Ligi Mistrzów. Mamy na wykonanie tego zadania niewiele czasu, ale wierzymy w sukces - powiedział Dudek.

ASTON VILLA - CHELSEA 2:1 (1:0): Allback (11., 78.) - Terry (89.)

BOLTON - WEST HAM 1:0 (1:0): Okocha (38.)

CHARLTON - BIRMINGHAM 0:2 (0:1): Dugarry (20.), Savage (55., karny)

EVERTON - LIVERPOOL 1:2 (0:1): Unsworth (58., karny) - Owen (31.), Murphy (64.)

FULHAM - NEWCASTLE 2:1 (0:1): Legwinski (69.), Clark (86.) - Shearer (39.)

MANCHESTER UNITED - BLACKBURN 3:1 (2:1): Nistelrooy (20.), Scholes (42. 60.) - Berg (24.)

MIDDLESBROUGH - ARSENAL 0:2 (0:1): Wiltord (48.), Henry (82.)

SOUTHAMPTON - LEEDS 3:2 (2:0): Ormerod (31.), Beattie (45.), Svensson (53.) - Kewell (80.), Barmby (90.)

SUNDERLAND - WEST BROMWICH 1:2 (0:2): Stewart (70.) - McInnes (39., 42.)

TOTTENHAM - MANCHESTER CITY 0:2 (0:2): Sommeil (3.), Barton (21.)

Najskuteczniejsi

22 - Beattie (Southampton),

Henry (Arsenal)

20 - van Nistelrooy (MU)

17 - Shearer (Newcastle)

LICZBA KOLEJKI

100

gola dla Manchesteru United we wszystkich rozgrywkach zdobył pomocnik reprezentacji Anglii Paul Scholes

Powrót Lisów

Po sobotnim zwycięstwie 2:0 z Brighton awans do Premier League po rocznej przerwie zapewnili sobie piłkarze Leicester City. Bramki na wagę zwycięstwa i awansu zdobyli Muzzy Izzet i Jordan Stewart. Już w piątek awans do Premier League zapewnił sobie także zespół Portsmouth.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.