Lech Poznań ukarany zakazem transferów

Karę nałożył Wydział Dyscypliny za dług klubu wobec firmy Geer. Lech uważa, że sporną sumę już zapłacił i będzie się odwoływał.

Wydział Dyscypliny Polskiego związku Piłki Nożnej nałożył na Lecha karę półrocznego zakazu transferów. - Za uporczywe uchylanie się od wykonania warunków ugody zawartej przed piłkarskim sądem polubownym - wyjaśnia rzecznik prasowy PZPN Michał Kocięba. - Na posiedzeniu zjawiły się strony, Ryszard Górka i prawnik Lecha, mecenas Adam Lebioda. Mecenas Lebioda przyjął orzeczenie do wiadomości, to wszystko.

- Lech nie może kupować zawodników ani w kraju, ani za granicą przez pół roku. Może ich natomiast sprzedawać. Jeżeli dług zostanie uregulowany, kara będzie anulowana - dodaje Kocięba i nadmienia jeszcze - Dziwi mnie to, bo spór poszedł o niezbyt znaczące w ekstraklasie sumy.

O ile? - Dokładnie o 30 tys. 91 zł plus odsetki i koszty postępowania, które wynoszą mniej więcej drugie tyle - wyjaśnia Ryszard Górka. - To końcówka moich rozliczeń z Lechem, pochodzących jeszcze z czasów szefowania w Lechu Ryszarda Dolaty i Romana Jakóbczaka.

Górka wyjaśnia, że z Lechem - po wielu sporach i orzekanych kolejno wobec "Kolejorza" zakazach transferów - w końcu się porozliczał. Została tylko ta suma. - Jest to druga rata długu Lecha wobec firmy GEER, wynikająca z należnego jej procentu za transfer Jacka Bąka do Olympique Lyon.

W 1998 r. Lech i Górka zawarli w tej sprawie ugodę, w której poznański działacz określił swe roszczenia na 93 tys. marek. Z tego potrącono należność wobec poprzedniego klubu Bąka, Motoru Lublin, któremu też należał się procent. Ostatecznie Lech był winien Górce 80 tys. zł. - Dostałem 50 tys. Brakuje owych 30 tys. zł - mówi były sponsor Lecha.

Z powodu akcjonariuszy

Górka określa, że jest to tak nikły procent jego uiszczonych już roszczeń wobec Lecha, że nawet - jak podaje - wstyd o tym mówić. - Jest to należność wobec spółki akcyjnej GEER, która przejęła wierzytelności dawnego Erge, a potem Football Club Warta SA. Wkrótce odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy GEER, którym będzie trzeba wytłumaczyć jakoś kwestię tego długu - tłumaczy Górka. - Gdyby nie to, odpuściłbym Lechowi. Dobrze mu bowiem życzę i jestem pełen uznania dla działań, które podejmuje nowy zarząd. Zwłaszcza dla tego, jak Lech rozprawił się z plagą chuligaństwa na stadionie.

Górka dodaje jednak, że do upomnienia się o pieniądze skłoniły go transfery, których ostatnio dokonał Lech. - Kupują piłkarzy za ponad 1 mln zł, więc mają też pieniądze, aby zapłacić dług wobec mnie - mówi.

My już zapłaciliśmy

Lech jednak nie ma zamiaru płacić Górce żadnych pieniędzy. - Bo wszystko już zapłaciliśmy - tłumaczy wiceprezes Lecha Radosław Sołtys. - Także owe 30 tys. zostało zapłacone, tyle że na konto spółki Erge. Mamy to zresztą potwierdzone notarialnie. Nie mamy wobec pana Górki ani żadnej z jego firm zadłużenia.

Dlaczego zatem Lech nie podniósł na posiedzeniu Wydziału Dyscypliny zarzutu, że rozliczył się już z Górką? - Wydział nie rozpatruje wniosku merytorycznie, tylko formalnie - mówi Sołtys. - Sprawdził więc, czy firma GEER dostała od nas pieniądze. Nie dostała. Dostała firma Erge. To jednak już wydziału nie interesuje, bo taka jest procedura.

Sołtys uważa, że rozliczenia z Ryszardem Górką są dość skomplikowane. - To jak byśmy raz wlewali do garnka sok malinowy, to znów jabłkowy, potem znowuż jakiś inny. Wszystko się razem wymieszało i nie wiemy, który sok był którym. Na pewno jednak zgadza się ilość płynu - porównuje.

Przed sąd powszechny

Lech będzie odwoływał się od kary w PZPN. Sprawa między klubem a Ryszardem Górką trafiła też przed sąd powszechny. - To niedopuszczalne - mówi Górka. - Przepisy FIFA zabraniają członkom związków piłkarskich przenosić spory przed sądy powszechne.

Lech jest innego zdania. - Przepisy się zmieniły - mówi Sołtys. - Niegdyś klub mógł spierać się z jakąś firmą czy prywatną osobą na forum PZPN. Teraz stronami mogą tam być tylko kluby. Dlatego spór z panem Górką musimy przenieść z PZPN do sądu powszechnego.

Zakazem dokonywania transferów ukarano w tym roku także Groclin Grodzisk Wlkp. - za nieprawidłowości przy pozyskiwaniu Radosława Sobolewskiego. Chodziło o podkupywanie go Wiśle Płock. Jest to półroczny zakaz zawieszony jednak na rok.

Zakazy transferów nakładane na Lecha

Rozmowa z Ryszardem Górką

Inwestuje w B-klasę

Radosław Nawrot: Kiedyś był Pan udziałowcem wielu klubów, m.in. Warty Poznań i Lecha Poznań. Czy nadal jest Pan jakoś związany z piłką?

Ryszard Górka: Już w mniejszym stopniu, bo ostatnio chorowałem. Miałem wszczepione by-passy w serce. Potem jeszcze raz mnie operowano, bo doszło do zakażenia. Teraz więc tylko finansuję w małym zakresie klub z B-klasy.

Jaki?

- Las Puszczykowo, lidera grupy trzeciej.

Tej samej, w której gra np. Odlew Poznań!

- Owszem, ale my znajdujemy się po drugiej stronie tabeli. Czasami zaglądam na mecze Lasu, by pobyć na świeżym powietrzu.

Odlew gra z Lasem w następna sobotę. Sęk w tym, że na stadionie Lecha przy ul. Bułgarskiej...

- Pięć lat temu ówczesny prezes Lecha Andrzej Jakub Grajewski uznał mnie za persona non grata na Bułgarskiej. Te czasy jednak już chyba minęły i myślę, że bramy stadionu są dla mnie otwarte.

Rozmawiał Radosław Nawrot

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.