Beckham w Realu?

Figo, Zidane, Roberto Carlos, Raul, Ronaldo to za mało dla prezesa Realu Madryt. Florentino Perez chce jeszcze jedną wielką gwiazdę - Davida Beckhama. Za kapitana reprezentacji Anglii Perez jest podobno w stanie zapłacić Manchesterowi United aż 60 mln euro.

- Pozyskanie zawodnika tej klasy doskonale wpisałoby się w dotychczasową politykę kadrową klubu - powiedział o Beckhamie dyrektor sportowy Realu Jorge Valdano. - Na razie jednak nie czas o tym mówić, przygotowujemy się do ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Manchesterem.

Tą krótką wypowiedzią Valdano wywołał burzę. Hiszpańskie dzienniki sportowe poświęciły Beckhamowi i ewentualnemu transferowi po kilka stron, spychając przygotowania do pojedynku gigantów na daleki plan. Wspominano dotychczasowe transfery Pereza, który konsekwentnie od przejęcia władzy w klubie co sezon zasila Real jedną wielką gwiazdą. Po Luisie Figo, Zinedine Zidanie i Ronaldo przyszedł czas na Anglika, spekulują "Marca", "As" i "El Mundo Deportivo". Tylko Beckham i Michael Owen mają obecnie odpowiednią markę, by wzmocnić klub nie tyle sportowo, co marketingowo.

- Jestem zaszczycony tym, że wymienia się mnie jako kandydata do gry w tak wspaniałym zespole - skomentował sytuację Beckham i jeszcze mocniej podkręcił transferowe spekulacje. Każda wypowiedź jego, Valdano i trenera Realu Vincente del Bosque jest wielokrotnie analizowana, choć konkretów na razie brak.

Sceptycy zauważają, że po kupieniu Beckhama del Bosque może nie znaleźć dla niego miejsca na boisku. Na prawej stronie pomocy gra, i to coraz lepiej, Luis Figo. W środku niepodzielnie panuje Zidane. Beckham - ostatni fragment układanki gwiazd Realu - może więc nie pasować do królewskiego puzzle.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.