MŚ w lekkoatletyce: Lód zamiast złota

Terrence Trammell chciał być pierwszym sprinterem w historii, który podczas halowych mistrzostw świata zdobędzie złote medale na 60 m ppł. i 60 m płaskie. Marzenie prysło już w pierwszym biegu, eliminacjach sprintu.

Młody Amerykanin prowadził, ale na siedem metrów przed metą zaczął kuleć i pozwolił się wyprzedzić rywalom. Halę opuszczał, trzymając się za prawe udo. - Nie przejmuję się teraz płotkami, boli mnie więzadło w kolanie - mówił Trammell. - Chcę tylko lodu na moją nogę.

W finałowym biegu na 60 m mężczyzn wygrał jego rodak Justin Gatlin (czas 6,46). U pań najszybsza była Żanna Block, dawniej Pintusewicz. Ukrainka przebiegła 60 m w czasie 7,04, co jest najlepszym wynikiem w tym roku.

Z piątki Polaków, którzy startowali pierwszego dnia mistrzostw, pierwsza pobiegła Grażyna Prokopek. Brązowa medalistka w sztafecie z ubiegłorocznych mistrzostw Europy awansowała do dzisiejszego półfinału biegu na 400 m z nowym rekordem Polski 52,72. Do półfinałów na tym samym dystansie wszedł też Marek Plawgo, trzeci w swoim biegu eliminacyjnym.

W biegu eliminacyjnym na 1500 m szóste miejsce zajął Mirosław Formela, a siódme Zbigniew Graczyk. Obaj nie zakwalifikowali się do półfinału.

Wioletta Frankiewicz-Janowska zajęła w biegu na 3000 m siódme miejsce w swej serii eliminacyjnej (9.09,27).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.