CB Ourense - Prokom Trefl Sopot 66:82

W Pucharze Mistrzów Prokom Trefl Sopot wysoko wygrał na wyjeździe z hiszpańskim CB Ourense i było to ważne zwycięstwo w kontekście walki sopocian w ćwierćfinale

W Pucharze Mistrzów opłaca się nie tylko wygrywać kolejne mecze, ale najlepiej, aby zwycięstwa były jak najwyższe. Pamiętali o tym koszykarze Prokomu, którzy w Hiszpanii wygrali różnicą 16 punktów. Tym samym sopocianie nie TYLKO umocnili się na pozycji lidera w grupie C, ale znacznie poprawili również swoją sytuację w kontekście walki w ćwierćfinale. Po czterech kolejkach fazy Pan European (bez meczu Hapoel Jerozolima - Uniks Kazań, który skończył się wczoraj wieczorem) Prokom jest bowiem na czwartym miejscu wśród wszystkich ośmiu zespołów, które miałyby w tej chwili zagwarantowany awans do ćwierćfinału, a w perspektywie ma jeszcze dwa mecze we własnej hali: 18 marca z Eiffel Towers Nijmegen i tydzień później z BK Ventspils. Szczególnie ten drugi mecz z coraz lepiej grającymi Łotyszami może być bardzo istotny.

Po 11 min. meczu w Hiszpanii sopocianie prowadzili 30:15. Początek spotkania należał do Tomasa Masiulisa, który już w pierwszej kwarcie zdobył 12 punktów. W całym meczu żadnemu z koszykarzy Ourense nie udało się tyle rzucić. Masiulis i Joe McNaull zdominowali walkę pod koszami: pierwszy miał 11 zbiórek, drugi 12, a próbował im się przeciwstawić jedynie Lester Earl, który zebrał 10 piłek.

Mimo dobrego początku sopocianie dość szybko stracili przewagę, bo już w 15 min. był remis 30:30. Hiszpanie nie poszli jednak za ciosem, a to zasługa Dragana Markovicia, który w kolejnym meczu dał bardzo dobrą zmianę. Skrzydłowy Prokomu rzucił w drugiej kwarcie siedem punktów.

W drugiej połowie goście zupełnie opanowali już sytuację na parkiecie, w pewnym momencie prowadzili nawet różnicą 19 punktów. Nareszcie punkty zaczął zdobywać słabszy ostatnio Goran Jagodnik, który trafił jednak tylko 4 z 11 rzutów z gry. Widać było, że sopocianom zależy na jak najwyższej wygranej, bo mimo pewnego prowadzenia, nie odpuszczali Hiszpanom, którym nie pomógł nawet fakt, że wszyscy grający zawodnicy zdobywali punkty.

16 minut zagrał w tym meczu Jirzi Żidek, a dziewięć Drew Barry. Obaj byli ostatnio kontuzjowani, dość długo nie grali i teraz bardzo powoli wracają do formy. Żidek miał tylko dwie zbiórki, a Barry jedną asystę. Trener Prokomu Eugeniusz Kijewski musi coś wymyślić, aby jak najszybciej wrócili do normalnej dyspozycji, tej sprzed kontuzji, bo już w sobotę w Sopocie szlagierowy mecz ligowy z Anwilem Włocławek.

CB Ourense - Prokom Trefl Sopot 66:82.

Kwarty: 13:25, 22:20, 16:19, 15:18

CB Ourense: Earl 10, Cherry 10 (1), Anagnostou 9 (1), Lopez 7 (2), Berenguer 7, Ebong 7, Sancho 5, Bernabe 4, Pacreu 4, Kuisma 3 (1)

Prokom: McNaull 16, Jagodnik 15 (3), Marković 15 (21), Masiulis 15 (2), Vranković 10, Maskoliunas 6 (1), Barry 3 (1), Żidek 2, Krzykała, Blumczyński

TABELA GRUPY C

Dotychczasowe wyniki: Prokom - CB Ourense 72:48, BC Ventspils - Eiffel Towers 76:77, Eiffel - Prokom 85:94, Ourense - Ventspils 89:85, Ventspils - Prokom 97:81, Ourense - Eiffel 104:84, Ourense - Prokom 66:82, Eiffel - Ventspils 91:99

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.